“Weźmy na ten przykład (ale to tylko przykład, bo chodzi o pewną prawidłowość) taki dziwoląg jak “Konfederacja Niezależnych Blogerów”. Oczywiście teoretycznie wszystko gra i oddaje intencje Założycieli. W praktyce natomiast widać prawie od początku, że ów dziwoląg nie tylko był bardzo na wyrost, ale wręcz zupełnie nie na temat.”
Pisałem o tym już, mam wrażenie, że proste początkowe zamierzenie TXT, by gadać kulturalnie, miło i sympatycznie a jednak się różnić, znaczy róznić pięknie, bo jak się różni, to czasem niepięknie.
I niektórzy co się przyzwyczaili, że początkowo na TXT rózniliśmy się (przynajmniej trzon konfederatów, bo zawsze był taki Triarius, co bluzgał od początku choć pisać umiał) pięknie, więc gdy nadszedł czas, że starzy tekstowicze zaczęli się różnić niepieknie, to niektórzy się rozczarowali.
Bywa.
Pisałem już, że TXT miało w sobie coś z utopii, mi sięto pododabło io podoba, ale ja jako miłośnik romantyzmu utopię i utopiność cenię.
“Praktyka pokazała bowiem, że niemal żadnemu z Uczestników tej “konfederacji” nie zależało na żadnym stowarzyszeniu posiadającym wspólny cel. Można się tylko dziwić, dlaczego tej nazwy nie zakwestionowano ani wcześniej ani później, w jakiś stanowczy sposób.”
A to akurat nie problem w sumie, znaczy dla mnie celem jak zawsze na blogach jest by pogadać/popisać/poczytać/dowiedzieć się czego.
I autopromocja o której pisze Delilah- to wg mnie ściema.
Oczywiście pisanie zakłada autokreację, ale to nie to samo.
Nie widzę, by było wiele osób na TXT, co się lansować oi promowac chcą.
zresztą w jaki sposób?
Jak anonimowe osoby mogą się promować ?
Czy jak ja piszę o muzyce, to promuję siebie?
Nie, raczej się sobą dzielę:), tak samo jak Docent gdy pisze o punku, Dymitr o historii, Poldek czy odsy o religii, Mad o filmie czy Lubinie, sajonara o szkolnictwie, Podróżny o historii.
itd
Pisza o tym na czym się znają, co lubią, co ich ciekawi.
I mam wrażenie, że ja np. mam wieksza korzyść z tych tekstów ich niż oni mają jakąś promocję.
“Wykpienie całkowitej wirtualności tego tytułu to dobra okazja, by zadać sobie pytanie, o co mianowicie chodziło i chodzi Uczestnikom.”
Mi o to o czym napisałem powyzej.
Ale innym może chodzic o co innego.
Byli tacy, (pewnie są), którym zależy na demonstrowaniu wielkości swojego ego, zwracaniu uwagi w jakiś sposób wywoływaniu chaosu i destrukcji 9albbo ja tak to interpretuję)
“Pierwotna motywacja była oczywiście zbudowana na negacji innego archipelagu w blogosferze. Jednakże negacja, choć użyteczna życiowo na krótką metę, nie nadaje się jako paliwo do dłuższej podróży. Człowiek, a nawet jego awatar, ma to do siebie, że złość mu z czasem przechodzi, emocje gasną jak zamieniające się w kupkę popiołu ognisko, a przeszłość jakimś cudem nabiera ładnych kolorów, bo oprogramowanie zarządzające ludzką pamięcią przykre wspomnienia chowa do coraz niższych i ciemnych szuflad, a miłe wspomnienia ustawia jak ukochane pamiątki na dobrze eksponowanych i oświetlonych półkach.”
E tam, co zajrzę na S24, to negacja mi się odnawia:)
Zresztą choć niekonsekwencję chwalę, to tu konsekwnty jestem, jak zrezygnowałem tam z pisania, to nie wrócę na stałe tam, nawet jak z TXT zrezygnuję.
Zasady jakieś obowiązują:)
A jeszcze apropos adminów, widzę, że czas na autopokutę Sergiusza:), ale nie zgodzę się.
Znaczy szczerze mówiąc, może z Igłą jesteście wredni i autorytatywni (wiem, wiem, wyjdzie komuś, ze się podlizuje administracji i przekraczam ramy zwykłego blogera, ale szczerze mówiąc olać to),ale częściej jak mam dosyć TXT to nie przez politykę redakcji, nie przez SG, nie przez tekstuy Igły czy sergiusza (nawet jak przeginają wg mnie) tylko przez poczynania niektórych blogerów.
A S24 miałem dosyć i przez wielu blogerów (acz raczej komentujących trolli) ale i przez politykę redakcyjną.
Tu na razie nie.
A co do narzekań, niektórym nie dogodzi, więc niewazne czy będziecie pisac czy milczec, gadać tak czy inaczej, brać udział czy byc obserwatorami i tak będzie źle.
A jeszcze jedno, co do pomysłu, myślę jak griszeq, za mało nas na kluby, szczególnie za mało komentujących.
Ale próbujcie, próbujmy (choć ja niekreatywny to nie), trza się rozwijać:)
Hm,
“Weźmy na ten przykład (ale to tylko przykład, bo chodzi o pewną prawidłowość) taki dziwoląg jak “Konfederacja Niezależnych Blogerów”. Oczywiście teoretycznie wszystko gra i oddaje intencje Założycieli. W praktyce natomiast widać prawie od początku, że ów dziwoląg nie tylko był bardzo na wyrost, ale wręcz zupełnie nie na temat.”
Pisałem o tym już, mam wrażenie, że proste początkowe zamierzenie TXT, by gadać kulturalnie, miło i sympatycznie a jednak się różnić, znaczy róznić pięknie, bo jak się różni, to czasem niepięknie.
I niektórzy co się przyzwyczaili, że początkowo na TXT rózniliśmy się (przynajmniej trzon konfederatów, bo zawsze był taki Triarius, co bluzgał od początku choć pisać umiał) pięknie, więc gdy nadszedł czas, że starzy tekstowicze zaczęli się różnić niepieknie, to niektórzy się rozczarowali.
Bywa.
Pisałem już, że TXT miało w sobie coś z utopii, mi sięto pododabło io podoba, ale ja jako miłośnik romantyzmu utopię i utopiność cenię.
“Praktyka pokazała bowiem, że niemal żadnemu z Uczestników tej “konfederacji” nie zależało na żadnym stowarzyszeniu posiadającym wspólny cel. Można się tylko dziwić, dlaczego tej nazwy nie zakwestionowano ani wcześniej ani później, w jakiś stanowczy sposób.”
A to akurat nie problem w sumie, znaczy dla mnie celem jak zawsze na blogach jest by pogadać/popisać/poczytać/dowiedzieć się czego.
I autopromocja o której pisze Delilah- to wg mnie ściema.
Oczywiście pisanie zakłada autokreację, ale to nie to samo.
Nie widzę, by było wiele osób na TXT, co się lansować oi promowac chcą.
zresztą w jaki sposób?
Jak anonimowe osoby mogą się promować ?
Czy jak ja piszę o muzyce, to promuję siebie?
Nie, raczej się sobą dzielę:), tak samo jak Docent gdy pisze o punku, Dymitr o historii, Poldek czy odsy o religii, Mad o filmie czy Lubinie, sajonara o szkolnictwie, Podróżny o historii.
itd
Pisza o tym na czym się znają, co lubią, co ich ciekawi.
I mam wrażenie, że ja np. mam wieksza korzyść z tych tekstów ich niż oni mają jakąś promocję.
“Wykpienie całkowitej wirtualności tego tytułu to dobra okazja, by zadać sobie pytanie, o co mianowicie chodziło i chodzi Uczestnikom.”
Mi o to o czym napisałem powyzej.
Ale innym może chodzic o co innego.
Byli tacy, (pewnie są), którym zależy na demonstrowaniu wielkości swojego ego, zwracaniu uwagi w jakiś sposób wywoływaniu chaosu i destrukcji 9albbo ja tak to interpretuję)
“Pierwotna motywacja była oczywiście zbudowana na negacji innego archipelagu w blogosferze. Jednakże negacja, choć użyteczna życiowo na krótką metę, nie nadaje się jako paliwo do dłuższej podróży. Człowiek, a nawet jego awatar, ma to do siebie, że złość mu z czasem przechodzi, emocje gasną jak zamieniające się w kupkę popiołu ognisko, a przeszłość jakimś cudem nabiera ładnych kolorów, bo oprogramowanie zarządzające ludzką pamięcią przykre wspomnienia chowa do coraz niższych i ciemnych szuflad, a miłe wspomnienia ustawia jak ukochane pamiątki na dobrze eksponowanych i oświetlonych półkach.”
E tam, co zajrzę na S24, to negacja mi się odnawia:)
Zresztą choć niekonsekwencję chwalę, to tu konsekwnty jestem, jak zrezygnowałem tam z pisania, to nie wrócę na stałe tam, nawet jak z TXT zrezygnuję.
Zasady jakieś obowiązują:)
A jeszcze apropos adminów, widzę, że czas na autopokutę Sergiusza:), ale nie zgodzę się.
Znaczy szczerze mówiąc, może z Igłą jesteście wredni i autorytatywni (wiem, wiem, wyjdzie komuś, ze się podlizuje administracji i przekraczam ramy zwykłego blogera, ale szczerze mówiąc olać to),ale częściej jak mam dosyć TXT to nie przez politykę redakcji, nie przez SG, nie przez tekstuy Igły czy sergiusza (nawet jak przeginają wg mnie) tylko przez poczynania niektórych blogerów.
A S24 miałem dosyć i przez wielu blogerów (acz raczej komentujących trolli) ale i przez politykę redakcyjną.
Tu na razie nie.
A co do narzekań, niektórym nie dogodzi, więc niewazne czy będziecie pisac czy milczec, gadać tak czy inaczej, brać udział czy byc obserwatorami i tak będzie źle.
A jeszcze jedno, co do pomysłu, myślę jak griszeq, za mało nas na kluby, szczególnie za mało komentujących.
Ale próbujcie, próbujmy (choć ja niekreatywny to nie), trza się rozwijać:)
grześ -- 24.10.2008 - 15:36