myślę, że kluczową rolę gra tzw. dobra wola. Przy niedostatku dobrej woli (nie musi to jeszcze oznaczać złej woli), każdy pretekst da się nadmuchać do rozmiarów problemu, zakręcić kota ogonem i dalej to już funkcjonuje jak typowy fakt medialny. Jedni to widzą i z pewnym zażenowaniem drapią się w głowę, inni łykają jak przysłowiowa gęś kluski. Tak już jest, to folklor stosunków międzyludzkich.
Co do głupstw. Oczywiście każdy sam sobie określa co dla niego jest głupstwem. To normalne i zdrowe. Źle się dzieje natomiast, gdy jedni na drugich starają się wymóc respektowanie subiektywnych ocen co jest głupstwem a co nie jest. O tym zresztą też napisałem w tekście, w akapicie o niedopuszczalnym wchodzeniu w zakres wolności Drugiego.
Wyrwałeś moje zdanie z kontekstu, spryciarzu :-) Co może stwarzać wrażenie, że mi chodzi o to, żeby ludzie się kłócili oraz żeby kłócili się o WAŻNE sprawy. Podczas gdy chodziło o coś zupełnie innego. Kontekst matters.
Nie bardzo rozumiem co masz na myśli w tym zdaniu: “warto odejść od prób oceny co jest mądre, co głupie co z sensem a co nie” – hej, Max! co Ty mówisz? To trzeba oceniać, każdy powinien to robić, choćby ze względu na osobistą higienę psychiczną. Chodzi tylko o to, by własnych ocen nie próbować narzucać innym.
Z trwaniem przy swoim to różnie jest. Dąb, który rośnie w tym samym miejscu od 500 lat, trwa przy swoim. Zacięta płyta też trwa przy swoim. Czy dąb wie, że nie jest zaciętą płytą? Czy zacięta płyta wie, że nie jest dębem? Oto są pytania…
Maxie,
myślę, że kluczową rolę gra tzw. dobra wola. Przy niedostatku dobrej woli (nie musi to jeszcze oznaczać złej woli), każdy pretekst da się nadmuchać do rozmiarów problemu, zakręcić kota ogonem i dalej to już funkcjonuje jak typowy fakt medialny. Jedni to widzą i z pewnym zażenowaniem drapią się w głowę, inni łykają jak przysłowiowa gęś kluski. Tak już jest, to folklor stosunków międzyludzkich.
Co do głupstw. Oczywiście każdy sam sobie określa co dla niego jest głupstwem. To normalne i zdrowe. Źle się dzieje natomiast, gdy jedni na drugich starają się wymóc respektowanie subiektywnych ocen co jest głupstwem a co nie jest. O tym zresztą też napisałem w tekście, w akapicie o niedopuszczalnym wchodzeniu w zakres wolności Drugiego.
Wyrwałeś moje zdanie z kontekstu, spryciarzu :-) Co może stwarzać wrażenie, że mi chodzi o to, żeby ludzie się kłócili oraz żeby kłócili się o WAŻNE sprawy. Podczas gdy chodziło o coś zupełnie innego. Kontekst matters.
Nie bardzo rozumiem co masz na myśli w tym zdaniu: “warto odejść od prób oceny co jest mądre, co głupie co z sensem a co nie” – hej, Max! co Ty mówisz? To trzeba oceniać, każdy powinien to robić, choćby ze względu na osobistą higienę psychiczną. Chodzi tylko o to, by własnych ocen nie próbować narzucać innym.
Z trwaniem przy swoim to różnie jest. Dąb, który rośnie w tym samym miejscu od 500 lat, trwa przy swoim. Zacięta płyta też trwa przy swoim. Czy dąb wie, że nie jest zaciętą płytą? Czy zacięta płyta wie, że nie jest dębem? Oto są pytania…
Pozdrawiam
s e r g i u s z -- 24.10.2008 - 14:12