można to nazwać poszanowaniem, można szacunkiem na kredyt, jak komu lepiej brzmi. Oczywiście, to jest ważne. Tylko że nijak nie wyznaczysz normy w tej dziedzinie. Ludzie podczepiają bardzo różne znaczenia pod szacunek i brak szacunku.
Zapewne da się wytyczyć jakieś zakresy graniczne, ale w ramach tych granic ludzie ustawiają własne, ich zdaniem nieprzekraczalne i z tego powstaje dym, a czasem i ogień.
Dopóki społeczność jest mała i zamieszkują ją osoby, u których te granice leżą w tych samych miejscach, nikt nie dostrzega problemu. Dopiero gdy napływają barbarzyńcy wespół z subtelnymi, zaczyna się jazda. Bez trzymanki, zwykle.
Maxie,
można to nazwać poszanowaniem, można szacunkiem na kredyt, jak komu lepiej brzmi. Oczywiście, to jest ważne. Tylko że nijak nie wyznaczysz normy w tej dziedzinie. Ludzie podczepiają bardzo różne znaczenia pod szacunek i brak szacunku.
Zapewne da się wytyczyć jakieś zakresy graniczne, ale w ramach tych granic ludzie ustawiają własne, ich zdaniem nieprzekraczalne i z tego powstaje dym, a czasem i ogień.
Dopóki społeczność jest mała i zamieszkują ją osoby, u których te granice leżą w tych samych miejscach, nikt nie dostrzega problemu. Dopiero gdy napływają barbarzyńcy wespół z subtelnymi, zaczyna się jazda. Bez trzymanki, zwykle.
s e r g i u s z -- 24.10.2008 - 14:24