ależ ja się zgadzam. chodzi mi o to że niegodziwości można popełniać zarówno w imię walki z religią, jak i w imię religii.
nie ma takiego wyznania/religii (a na pewno z tych “większych”) w imię której nie popełniono by mniejszych lub większych niegodziwości. często winny jest “czynnik ludzki” jako najsłabsze ogniwo, ale są religie które wprost nagradzają przemoc, albo w najlepszym razie ją usprawiedliwiają.
a do wymienionych przez Ciebie ja bym jeszcze “dorzucił” Gandhiego ;)
Synergie
ależ ja się zgadzam. chodzi mi o to że niegodziwości można popełniać zarówno w imię walki z religią, jak i w imię religii.
nie ma takiego wyznania/religii (a na pewno z tych “większych”) w imię której nie popełniono by mniejszych lub większych niegodziwości. często winny jest “czynnik ludzki” jako najsłabsze ogniwo, ale są religie które wprost nagradzają przemoc, albo w najlepszym razie ją usprawiedliwiają.
a do wymienionych przez Ciebie ja bym jeszcze “dorzucił” Gandhiego ;)
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 09.12.2009 - 17:18