A po co mam czytać dzieła Kuny? Czy z tego, że pracownicy instytucji badawczych i naukowych są ludźmi i nie zawsze postępują właściwie wynika, że ja mam być taki sam? Ja zajmuję się psychologią, a w szczególności modelem psychiki. Mnie nie interesuje wiedza o koncepcjach nauki jako takiej. Ja robię swoje w swojej dziedzinie.
Podawanie autorów bez imion jest dość zabawne i wygląda tak, jakby Pan coś pamiętał, ale nie bardzo wiedział co, więc tylko fragment identyfikatora na wypadek gdyby się Pan pomylił. Już przy tym Serge’u Grafie miałem zgadywanie o kogo chodzi. W końcu wszyscy go znają, prawda? Ilu Kunów pisało nie wiem i nie chcę nawet zgadywać, ale jestem przekonany, że więcej niż jeden (papier jest cierpliwy, przyjmie wszystko). Polecanie książek ze swojej półki ma sens, gdy może wnieść coś nowego do dyskusji bądź wzbogacić wiedzę rozmówcy. Nie sądzę aby polecana przez Pana pozycja zmieniła moją wiedzę na temat psychiki, a rozrywką zapewne też nie jest. Zatem, z mojego punktu widzenia to strata czasu.
Polecam Panu „Winnie the Pooh” Alana Aleksandra Milne’a, koniecznie w tłumaczeniu Ireny Tuwimówny. To jest pozycja dająca wiele do myślenia. :)
Panie Synergio!
A po co mam czytać dzieła Kuny? Czy z tego, że pracownicy instytucji badawczych i naukowych są ludźmi i nie zawsze postępują właściwie wynika, że ja mam być taki sam? Ja zajmuję się psychologią, a w szczególności modelem psychiki. Mnie nie interesuje wiedza o koncepcjach nauki jako takiej. Ja robię swoje w swojej dziedzinie.
Podawanie autorów bez imion jest dość zabawne i wygląda tak, jakby Pan coś pamiętał, ale nie bardzo wiedział co, więc tylko fragment identyfikatora na wypadek gdyby się Pan pomylił. Już przy tym Serge’u Grafie miałem zgadywanie o kogo chodzi. W końcu wszyscy go znają, prawda? Ilu Kunów pisało nie wiem i nie chcę nawet zgadywać, ale jestem przekonany, że więcej niż jeden (papier jest cierpliwy, przyjmie wszystko). Polecanie książek ze swojej półki ma sens, gdy może wnieść coś nowego do dyskusji bądź wzbogacić wiedzę rozmówcy. Nie sądzę aby polecana przez Pana pozycja zmieniła moją wiedzę na temat psychiki, a rozrywką zapewne też nie jest. Zatem, z mojego punktu widzenia to strata czasu.
Polecam Panu „Winnie the Pooh” Alana Aleksandra Milne’a, koniecznie w tłumaczeniu Ireny Tuwimówny. To jest pozycja dająca wiele do myślenia. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 12.12.2009 - 15:51