Znam ileś tam historii z truciznami w tle… Jakim tle znowu, one są w planie pierwszym przecież. Do czasu.
Kilka lat temu, na oko gdzieś tak pięć, próbowałam jednemu mężczyźnie uświadomić i jak mówisz, był gotów mnie zabić.
Przyznawał rację, ale nie umiał się z tego wydostać, więc w zamian był gotów zabić mnie. A cóż ja winna?
Te pięć lat było mu widać potrzebne, żeby dzisiaj być wolnym człowiekiem.
Odtruwa się, że tak powiem. Pozostał moim przyjacielem, bo wtedy mnie postanowił, po głębszym namyśle, nie zabijać. No i super.
Czy oni bywają w tym szczęśliwi? Pewnie masz rację. Tak sądzę, że ją masz, choć brak mi pewności kiedy ich słucham.
Niewątpliwie stają się mocniejsi, o ile zdołają się uwolnić. Jacyś tacy prawdziwsi się robią.
Z kobiecością to jest tak, moje drogie dziecko (hi hi), że ona się rozwija i nigdy nie wiadomo dokąd się rozwinie.
Piszę to, żeby Cię przestrzec. :)
Myśl jeszcze jakaś mi się błąka, ale mózg trochę słabuje dzisiaj, więc najwyżej później, może się wykrystalizuje.
Mój Ty bażancie
A co Ty chcesz ode mnie? :)
Znam ileś tam historii z truciznami w tle… Jakim tle znowu, one są w planie pierwszym przecież. Do czasu.
Kilka lat temu, na oko gdzieś tak pięć, próbowałam jednemu mężczyźnie uświadomić i jak mówisz, był gotów mnie zabić.
Przyznawał rację, ale nie umiał się z tego wydostać, więc w zamian był gotów zabić mnie. A cóż ja winna?
Te pięć lat było mu widać potrzebne, żeby dzisiaj być wolnym człowiekiem.
Odtruwa się, że tak powiem. Pozostał moim przyjacielem, bo wtedy mnie postanowił, po głębszym namyśle, nie zabijać. No i super.
Czy oni bywają w tym szczęśliwi? Pewnie masz rację. Tak sądzę, że ją masz, choć brak mi pewności kiedy ich słucham.
Niewątpliwie stają się mocniejsi, o ile zdołają się uwolnić. Jacyś tacy prawdziwsi się robią.
Z kobiecością to jest tak, moje drogie dziecko (hi hi), że ona się rozwija i nigdy nie wiadomo dokąd się rozwinie.
Piszę to, żeby Cię przestrzec. :)
Myśl jeszcze jakaś mi się błąka, ale mózg trochę słabuje dzisiaj, więc najwyżej później, może się wykrystalizuje.
Gretchen -- 06.01.2010 - 10:55