Pistacje w wersji żywej to moje ulubione. Mam takich znajomych, którzy kupują kiedy mnie zaproszą. Fajnie.
Moja niechęć do ślubów, jest wprost proporcjonalna do tej odnośnie garsonek.
Merlocie
Pistacje w wersji żywej to moje ulubione.
Mam takich znajomych, którzy kupują kiedy mnie zaproszą. Fajnie.
Moja niechęć do ślubów, jest wprost proporcjonalna do tej odnośnie garsonek.
Gretchen -- 08.01.2010 - 21:09