Trudno uciec. Wiem, ale nie rozumiem. Przynajmniej nie zawsze.
Moje niezrozumienie bierze się być może stąd, że rola w domu to jeden aspekt. Ważny, ale jeden z kilku.
Inny to pikowanie w przepaść. Marnowanie czasu. Skłamanie wewnętrzne. Pozwalanie na poniewieranie sobą, bo coś.
Czy taki mężczyzna jeszcze zdoła odnaleźć w sobie siebie samego?
I tę najpiękniejszą sprawę dla kobiety – esencję bycia mężczyzną?
Znam takich, którym się udaje, ale zajmuje to lata całe, bo jak piszesz trudno uciec.
Trucizny zabijają na tyle skutecznie, że niekiedy nawet tego dobrze nie widać. Dbają o pozory.
Lagriffie
Trudno uciec. Wiem, ale nie rozumiem. Przynajmniej nie zawsze.
Moje niezrozumienie bierze się być może stąd, że rola w domu to jeden aspekt. Ważny, ale jeden z kilku.
Inny to pikowanie w przepaść. Marnowanie czasu. Skłamanie wewnętrzne. Pozwalanie na poniewieranie sobą, bo coś.
Czy taki mężczyzna jeszcze zdoła odnaleźć w sobie siebie samego?
I tę najpiękniejszą sprawę dla kobiety – esencję bycia mężczyzną?
Znam takich, którym się udaje, ale zajmuje to lata całe, bo jak piszesz trudno uciec.
Trucizny zabijają na tyle skutecznie, że niekiedy nawet tego dobrze nie widać. Dbają o pozory.
Może i ci mężczyźni dbają o pozory?
Gretchen -- 07.02.2010 - 21:04