Przypomniałeś mi, że lat temu kilka sprawiało mi ogromną przyjemność roztaczanie wokół siebie poison (znowu ten głos pani profesor: poison, nie poisson!).
Było minęło. Nieważne.
Kobiety, to nie trucizna. Nie wszystkie. Większość nie.
Lecz są wśród kobiet i takie, które trucizną są i już. Nic na to nie poradzę, Yasso. :)
Właściwie to nawet szczerze mi przykro. Naprawdę.
W sieci nie ma komunikatów niewerbalnych, a i werbalne podlegają pod definicję szczególną.
I całe szczęście. Całe szczęście.
Yasso
Przypomniałeś mi, że lat temu kilka sprawiało mi ogromną przyjemność roztaczanie wokół siebie poison (znowu ten głos pani profesor: poison, nie poisson!).
Było minęło. Nieważne.
Kobiety, to nie trucizna. Nie wszystkie. Większość nie.
Lecz są wśród kobiet i takie, które trucizną są i już. Nic na to nie poradzę, Yasso. :)
Właściwie to nawet szczerze mi przykro. Naprawdę.
W sieci nie ma komunikatów niewerbalnych, a i werbalne podlegają pod definicję szczególną.
Gretchen -- 06.01.2010 - 21:49I całe szczęście. Całe szczęście.