Ja być może sprawiam takie wrażenie, ale naprawdę nie jestem mężczyzną, o czym już do Pana pisałam.
To co Pan napisał oznacza, że jak najlepiej zrozumiałam i Pan im tę radość wyrywa, bo ona nie jest ani dla nich, ani ich. Oni są przewrotnym pokoleniem.
Nie może być kompromisów w pewnych kwestiach Pan pisze… No cóż.
Czy aby chodzi tu o kompromis?
Czy kiedyś zastanawiał się Pan co wobec takich Pańskich słów (od czasów św. Pawła kilka rzeczy się zmieniło) mogą czuć głęboko wierzący homoseksualni mężczyźni i kobiety?
Czy wie Pan na tyle dużo o homoseksualiźmie, że może się Pan tak właśnie bezkompromisowo wypowiadać?
Oszczędzę sobie banalnych pytań o nieskończoną boską dobroć i miłość.
Panie Poldku
Ja być może sprawiam takie wrażenie, ale naprawdę nie jestem mężczyzną, o czym już do Pana pisałam.
To co Pan napisał oznacza, że jak najlepiej zrozumiałam i Pan im tę radość wyrywa, bo ona nie jest ani dla nich, ani ich. Oni są przewrotnym pokoleniem.
Nie może być kompromisów w pewnych kwestiach Pan pisze… No cóż.
Czy aby chodzi tu o kompromis?
Czy kiedyś zastanawiał się Pan co wobec takich Pańskich słów (od czasów św. Pawła kilka rzeczy się zmieniło) mogą czuć głęboko wierzący homoseksualni mężczyźni i kobiety?
Czy wie Pan na tyle dużo o homoseksualiźmie, że może się Pan tak właśnie bezkompromisowo wypowiadać?
Oszczędzę sobie banalnych pytań o nieskończoną boską dobroć i miłość.
Gretchen -- 25.03.2008 - 14:14