Z pewną taką fascynacją śledzę Pańskie wpisy, ze względu na formę. Wychodzą Panu zupełnie niechcący rzeczy nad wyraz ciekawe stylistycznie.
Pan kompletnie nie panuje nad materią języka. Interpunkcja i stosowanie wielkich liter wymykają się wszelkim klasyfikacjom; zdania nie są ze sobą logicznie powiązane; potrafi Pan zacząć w jednym przypadku i czasie, skończyć w innym, po drodze nawtykawszy jeszcze myślników, dwukropków i cudzysłowów, najczęściej też bez sensu.
Owszem, zwykle można wyrozumieć, jaki miał być sens wypowiedzi. Tyle, że takim ludziom jak ja dostarcza Pan perwersyjnej uciechy perełkami typu:
“Ja – mówiąc szczerze, chyba mi szkoda tracić tego klimatu i wewnętrznej radości”.
Co robi to “ja” na początku? Chciał Pan podkreślić, że jest sam, osobiście, podmiotem mówiącym (szczerze), że nie pisze tego za Pana teściowa? Innego wytłumaczenia nie jestem w stanie znaleźć.
Następnie pomylił Pan dopełniacz z biernikiem. Tracić – kogo? co? (biernik) a więc – tracić klimat. Tak samo – tracić wewnętrzną radość, a nie “wewnętrznej radości”.
No chyba, że oczko mu się odlepiło, temu klimatu.
“Więc chyba mój blog pozostanie miejscem gdzie o duchowości i Bogu ukrytym będę pisał.”
Mistrz Yoda z tobą bracie całkowicie zgadza się. Jednakowoż przecinki po Jasnej Stronie Mocy są.
“Dziś sięgnąłem do czytania na dzisiejszy dzień gdzie czytamy zdanie”
Bez komentarza.
“Który zabiegając o sprawy świata jest zakorzeniony mocno w Bogu i prawdziwej tęsknocie za tym co nie w posiadaniu materialnym leży, ale w tym co ma nadeść – kresie życia ziemskiego które spocznie w Zmartwychwstaniu JEZUSA.”
Sformułowanie “człowiek zakorzeniony mocno w prawdziwej tęsknocie” jest dosyć egzotyczne.
Zwłaszcza, że jest to tęsknota “za tym co (...) leży w tym co ma nadejść”. Enigmatyczne niczym zagadka Samsona o pszczołach i martwym lwie.
——
Miałam ostatnio taki pomysł fabularny: kraj, którego język jest tak skomplikowany, że nawet rodzimi użytkownicy nie potrafią się nim posługiwać.
I co? Przyjaciółka mnie usadziła, mówiąc: “To przecież Polska”!
@
O święta Gramatyko, patronko filologów.
Z pewną taką fascynacją śledzę Pańskie wpisy, ze względu na formę. Wychodzą Panu zupełnie niechcący rzeczy nad wyraz ciekawe stylistycznie.
Pan kompletnie nie panuje nad materią języka. Interpunkcja i stosowanie wielkich liter wymykają się wszelkim klasyfikacjom; zdania nie są ze sobą logicznie powiązane; potrafi Pan zacząć w jednym przypadku i czasie, skończyć w innym, po drodze nawtykawszy jeszcze myślników, dwukropków i cudzysłowów, najczęściej też bez sensu.
Owszem, zwykle można wyrozumieć, jaki miał być sens wypowiedzi. Tyle, że takim ludziom jak ja dostarcza Pan perwersyjnej uciechy perełkami typu:
“Ja – mówiąc szczerze, chyba mi szkoda tracić tego klimatu i wewnętrznej radości”.
Co robi to “ja” na początku? Chciał Pan podkreślić, że jest sam, osobiście, podmiotem mówiącym (szczerze), że nie pisze tego za Pana teściowa? Innego wytłumaczenia nie jestem w stanie znaleźć.
Następnie pomylił Pan dopełniacz z biernikiem. Tracić – kogo? co? (biernik) a więc – tracić klimat. Tak samo – tracić wewnętrzną radość, a nie “wewnętrznej radości”.
No chyba, że oczko mu się odlepiło, temu klimatu.
“Więc chyba mój blog pozostanie miejscem gdzie o duchowości i Bogu ukrytym będę pisał.”
Mistrz Yoda z tobą bracie całkowicie zgadza się. Jednakowoż przecinki po Jasnej Stronie Mocy są.
“Dziś sięgnąłem do czytania na dzisiejszy dzień gdzie czytamy zdanie”
Bez komentarza.
“Który zabiegając o sprawy świata jest zakorzeniony mocno w Bogu i prawdziwej tęsknocie za tym co nie w posiadaniu materialnym leży, ale w tym co ma nadeść – kresie życia ziemskiego które spocznie w Zmartwychwstaniu JEZUSA.”
Sformułowanie “człowiek zakorzeniony mocno w prawdziwej tęsknocie” jest dosyć egzotyczne.
Zwłaszcza, że jest to tęsknota “za tym co (...) leży w tym co ma nadejść”. Enigmatyczne niczym zagadka Samsona o pszczołach i martwym lwie.
——
Miałam ostatnio taki pomysł fabularny: kraj, którego język jest tak skomplikowany, że nawet rodzimi użytkownicy nie potrafią się nim posługiwać.
I co? Przyjaciółka mnie usadziła, mówiąc: “To przecież Polska”!
z poważaniem
Pino -- 26.03.2008 - 11:41Pino