Panu się żeńskie imiona męsko konotują?
Zadziwiające, doprawdy…
Proszę się nie irytować, rzeczywiście nie znałem tego imienia to momentu w którym Pani potwierdziła, że to Imię oraz imię Żeńskie. W internecie różne “imiona” sobie internauci wybierają. Jak widzi Pani nie jestem omnibusem, :-))
Nie. Mówiąc o głęboko wierzących homoseksualistach mam na myśli głeboko wierzących homoseksualistów. Zwyczajnych ludzi, którzy tacy już są, jak ja jestem heteroseksualna.
Ma Pani na myśli Wierzących, tzn. Katolików? Gdyż ja piszę z pozycji KAtolika, którym jestem. Więc ważne abyśmy rozumieli pod pojęciem Wierzący przynależność do Konkretnego Kościoła.
Przecież można należeć do Kościoła Szymona Niemca, który chce w jego ramach udzielać ślubów gejowskich.
Pan by ich chętnie pozbawił, i pozbawia możliwości czerpania radości z nieobciążonego klątwami i wiecznym potępieniem życia seksualnego.
Nie wiem na jakiej podstawie Pani w ogóle wyciąga taki wniosek. Moja Wspólnota Kościoła jednoznacznie określa UCZYNKIHOMOSEKSUALNE – więc proszę aby Pani mi nic nie imputowała jakobym czegokolwiek chciał kogokolwiek pozbawiać. Jeśli ktoś jest Katolikiem, tzn. wyznawcą konretnej religi. Nie można nim być skoro nie jest się wiernym w Wierze.
PE czy WHO nie ma władzy aby stosowną dyrektywą ustalić, że współżycie homoseksualne jest tym samym co współżycie heteroseksualne lub jest lub nie jest grzechem. A nie może być tym samym gdyż homoseksualne z natury jest niepłodne. A popęd sesksualny w sensie biologicznym realizuje i gwarantuje zachowanie gatunku ludzkiego. Więc podlega w pewnym celom i prawom. Jeśliby uznać współżycie płciowe homoseks. to oznaczałoby, że jest zgodne z Prawem Naturalnym.
Dyrektywy Unijne nie mają takiej mocy aby KOściół zmieniał treści Wiary z ich powodu.
Jeśli nie jest zgodne z Prawem naturalnym to dlaczego ma być moralnie dobre? A jeśli moralnie dobre to i Święte.
Porównanie z mężczyzną, który wybiera wierność jednej kobiecie jest całkowicie chybione przecież.
Zawiera pewne podobieństwo gdyż prowadzi to do Wierności. W przypadku Małżeństwa Żonie lub Mężowi. W przypadku homoseksualisty nawróconego wierności Bogu.
Tak to można mówić o ludziach poważnie zaburzonych, których czyny jakoś tam z tych zaburzeń wynikają. Przyjęcie takich kategorii myślenia w odniesieniu do ludzi zdrowych lecz innych pod jakimś względem, zawsze prowadzi do nadużyć.
Nie można powiedzieć, że się akceptuje człowieka, że daje mu się szansę bycia wiernym Bogu, bycia członkiem jakiegokolwiek Kościoła pod jednym wszakże warunkiem, że on sam odbierze sobie coś co jest dla niego tak naturalne, jak dla Pana seks z kobietą.
Pani uważa, że homoseksualizm jest zdrowym objawem właściwego rozwoju człowieka i oznaką właściwej tożsamości płciowej. A Kościół nie. Nie tylko Kościół ale i lekarze:
Orientacja seksualna to nie jest coś co można sobie wybrać w drodze losowania, próbowania, rozważania i zdecydo[wać się na tę, która cały ten plebiscyt wygra.
Orientacja seksualna to dziedzina związana z tożsamością seksualną człowieka. To nie jest coś z czym się człowiek rodzi – nie ma dowodu na wrodzoną lub uwarunkowaną genetycznie tożsamości homoseksualnej. Jest to raczej kwestia nabyta, związana z procesem identyfikacji płciowej jakim podlega każdy człowiek w wieku dziecięcym i dorastania. Pani wychodzi z założenia, że homoseksualizm jest wrodzony i tym poglądem – jak sądzę – podejmuje jego legitymacji moralnej jako norma.
Nie porozumiemy się ponieważ Pan uważa za złe uczynki, za grzech coś na co człowiek nie ma wpływu. Mam na myśli jego, tego człowieka, orientację seksualną.
Mam wrażenie, że wyznaje Pani teorię, że człowiek jest sterowany hormonalnie a nie podkorowo i nie jest w stanie panować nad popędem seksualnym.
Człowiek może panować w pełni nad swoim popędem seksualnym. Jeszcze raz zwrócę uwagę na to czego Pani nie akceptuje: Kościół nie potępia i nie dyskryminuje Ludzi o skłonnościach homoseksualnych ale potępia współżycie i gesty homoseksualne jako nie zgodne z naturą i niemoralne.
Tak samo jak potępia się czyn człowieka także w innej dziedzinie a nie jego samego. Tak samo osądza czyny człowieka Prawo Karne – nie idzie się do wiezienia za to, że ma się skłonności do kradzieży, ale za dokonanie kradzieży. Przecież Pani to rozumie. NIe jest się złym będąc homoseksualistą ale można popełniać złe czyny. Pedofile też mają skłonności do dzieci – a więc też powinni mieć prawo – jeśli homoseksualizm jest normą – aby realizować swoje skłonnośći. W przypadku pedofili tez nie ma dowody na to, że to skłonności wrodzone.
Reasumując powiem tak, że w tej sprawie nie wydaje mi się możliwe owo oddzielenie, o którym Pan pisze.
I pojawia się we mnie pytanie o umiejętność dostrzeżenia człowieka, o akceptację, o zrozumienie.
Odpowiedziałem Pani powyżej. Skłonności człowiek ma różne: lenistwa, kobiet, mężczyzn, np.picia alkoholu, itp.
Ale to nie znaczy, że jestem już leniem, erotomanem, śpiochem czy alkoholikiem. Stanę się takim gdy pozwolę sobie aby te skłonności zapanowały nad moją wolą.
Stąd często życie Wiary oznacza pracę nad sobą a nawrócenie to nie jakiś slogan ale właśnie podjęcie tej pracy nad sobą z pobudek właśnie religijnych – wiecznych.
Pani Gretchen
Panu się żeńskie imiona męsko konotują?
Zadziwiające, doprawdy…
Proszę się nie irytować, rzeczywiście nie znałem tego imienia to momentu w którym Pani potwierdziła, że to Imię oraz imię Żeńskie. W internecie różne “imiona” sobie internauci wybierają. Jak widzi Pani nie jestem omnibusem, :-))
Nie. Mówiąc o głęboko wierzących homoseksualistach mam na myśli głeboko wierzących homoseksualistów. Zwyczajnych ludzi, którzy tacy już są, jak ja jestem heteroseksualna.
Ma Pani na myśli Wierzących, tzn. Katolików? Gdyż ja piszę z pozycji KAtolika, którym jestem. Więc ważne abyśmy rozumieli pod pojęciem Wierzący przynależność do Konkretnego Kościoła.
Przecież można należeć do Kościoła Szymona Niemca, który chce w jego ramach udzielać ślubów gejowskich.
Pan by ich chętnie pozbawił, i pozbawia możliwości czerpania radości z nieobciążonego klątwami i wiecznym potępieniem życia seksualnego.
Nie wiem na jakiej podstawie Pani w ogóle wyciąga taki wniosek. Moja Wspólnota Kościoła jednoznacznie określa UCZYNKI HOMOSEKSUALNE – więc proszę aby Pani mi nic nie imputowała jakobym czegokolwiek chciał kogokolwiek pozbawiać. Jeśli ktoś jest Katolikiem, tzn. wyznawcą konretnej religi. Nie można nim być skoro nie jest się wiernym w Wierze.
PE czy WHO nie ma władzy aby stosowną dyrektywą ustalić, że współżycie homoseksualne jest tym samym co współżycie heteroseksualne lub jest lub nie jest grzechem. A nie może być tym samym gdyż homoseksualne z natury jest niepłodne. A popęd sesksualny w sensie biologicznym realizuje i gwarantuje zachowanie gatunku ludzkiego. Więc podlega w pewnym celom i prawom. Jeśliby uznać współżycie płciowe homoseks. to oznaczałoby, że jest zgodne z Prawem Naturalnym.
Dyrektywy Unijne nie mają takiej mocy aby KOściół zmieniał treści Wiary z ich powodu.
Jeśli nie jest zgodne z Prawem naturalnym to dlaczego ma być moralnie dobre? A jeśli moralnie dobre to i Święte.
Porównanie z mężczyzną, który wybiera wierność jednej kobiecie jest całkowicie chybione przecież.
Zawiera pewne podobieństwo gdyż prowadzi to do Wierności. W przypadku Małżeństwa Żonie lub Mężowi. W przypadku homoseksualisty nawróconego wierności Bogu.
Tak to można mówić o ludziach poważnie zaburzonych, których czyny jakoś tam z tych zaburzeń wynikają. Przyjęcie takich kategorii myślenia w odniesieniu do ludzi zdrowych lecz innych pod jakimś względem, zawsze prowadzi do nadużyć.
Nie można powiedzieć, że się akceptuje człowieka, że daje mu się szansę bycia wiernym Bogu, bycia członkiem jakiegokolwiek Kościoła pod jednym wszakże warunkiem, że on sam odbierze sobie coś co jest dla niego tak naturalne, jak dla Pana seks z kobietą.
Pani uważa, że homoseksualizm jest zdrowym objawem właściwego rozwoju człowieka i oznaką właściwej tożsamości płciowej. A Kościół nie. Nie tylko Kościół ale i lekarze:
http://www.mateusz.pl/okarol/ok_hin.htm
Więc pewnie nie dojdziemy do porozumienia.
Orientacja seksualna to nie jest coś co można sobie wybrać w drodze losowania, próbowania, rozważania i zdecydo[wać się na tę, która cały ten plebiscyt wygra.
Orientacja seksualna to dziedzina związana z tożsamością seksualną człowieka. To nie jest coś z czym się człowiek rodzi – nie ma dowodu na wrodzoną lub uwarunkowaną genetycznie tożsamości homoseksualnej. Jest to raczej kwestia nabyta, związana z procesem identyfikacji płciowej jakim podlega każdy człowiek w wieku dziecięcym i dorastania. Pani wychodzi z założenia, że homoseksualizm jest wrodzony i tym poglądem – jak sądzę – podejmuje jego legitymacji moralnej jako norma.
Nie porozumiemy się ponieważ Pan uważa za złe uczynki, za grzech coś na co człowiek nie ma wpływu. Mam na myśli jego, tego człowieka, orientację seksualną.
Mam wrażenie, że wyznaje Pani teorię, że człowiek jest sterowany hormonalnie a nie podkorowo i nie jest w stanie panować nad popędem seksualnym.
Człowiek może panować w pełni nad swoim popędem seksualnym. Jeszcze raz zwrócę uwagę na to czego Pani nie akceptuje: Kościół nie potępia i nie dyskryminuje Ludzi o skłonnościach homoseksualnych ale potępia współżycie i gesty homoseksualne jako nie zgodne z naturą i niemoralne.
Tak samo jak potępia się czyn człowieka także w innej dziedzinie a nie jego samego. Tak samo osądza czyny człowieka Prawo Karne – nie idzie się do wiezienia za to, że ma się skłonności do kradzieży, ale za dokonanie kradzieży. Przecież Pani to rozumie. NIe jest się złym będąc homoseksualistą ale można popełniać złe czyny. Pedofile też mają skłonności do dzieci – a więc też powinni mieć prawo – jeśli homoseksualizm jest normą – aby realizować swoje skłonnośći. W przypadku pedofili tez nie ma dowody na to, że to skłonności wrodzone.
Reasumując powiem tak, że w tej sprawie nie wydaje mi się możliwe owo oddzielenie, o którym Pan pisze.
I pojawia się we mnie pytanie o umiejętność dostrzeżenia człowieka, o akceptację, o zrozumienie.
Odpowiedziałem Pani powyżej. Skłonności człowiek ma różne: lenistwa, kobiet, mężczyzn, np.picia alkoholu, itp.
Ale to nie znaczy, że jestem już leniem, erotomanem, śpiochem czy alkoholikiem. Stanę się takim gdy pozwolę sobie aby te skłonności zapanowały nad moją wolą.
Stąd często życie Wiary oznacza pracę nad sobą a nawrócenie to nie jakiś slogan ale właśnie podjęcie tej pracy nad sobą z pobudek właśnie religijnych – wiecznych.
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 25.03.2008 - 21:54“Kto pyta nie błądzi…”