Ja traktuję wiarę jako stan wewnętrzny więc subiektywny.
Przy czym podkreślam – wiarę.
Przynależność do rozmaitych kościołów jest najczęściej konsekwencją tej wiary. Jest z nią często, choć nie zawsze, immanentnie związana.
Rozmawiając z Panem przyjmuję, że Pana perspektywa to perspektywa nauczania Kościoła Katolickiego i do niej się odnoszę zadając pytania.
Uważa Pan, że nie można być głęboko wierzącym katolikiem, pozostać nim mimo swoistego wykluczenia?
Że jeżeli Pan odrzuci człowieka ze względu na to, że nazywa Pan jego życie grzesznym, to on odrzuci Boga, w którego wierzy?
Żaden spec od żadnej teologii mi tego nie powiedział.
Panie Poldku
Ja traktuję wiarę jako stan wewnętrzny więc subiektywny.
Przy czym podkreślam – wiarę.
Przynależność do rozmaitych kościołów jest najczęściej konsekwencją tej wiary. Jest z nią często, choć nie zawsze, immanentnie związana.
Rozmawiając z Panem przyjmuję, że Pana perspektywa to perspektywa nauczania Kościoła Katolickiego i do niej się odnoszę zadając pytania.
Uważa Pan, że nie można być głęboko wierzącym katolikiem, pozostać nim mimo swoistego wykluczenia?
Że jeżeli Pan odrzuci człowieka ze względu na to, że nazywa Pan jego życie grzesznym, to on odrzuci Boga, w którego wierzy?
Żaden spec od żadnej teologii mi tego nie powiedział.
Gretchen -- 26.03.2008 - 12:31