Tak samo mówi moja mama, ale nie powołujmy się na ckliwe argumenty rodzinne.
Mnie yassa, w swoim braku konsekwencji też fascynuje, choć nie do końca.
Ludzie więcej wybaczą temu, kogo zapiszą po swojej stronie niż innemu. Można to nazwać kolesiostwem, ale kolesiostwo też nie jest jednoznaczne.
Mam na myśli coś takiego, że kolesiostwo jako słowo, ma znaczenie pejoratywne, gdy ktoś ma poczucie, że odnosi się do prawdy, to jest stojącym za prawdą .
Dość proste.
Innej ligi nikt już nie zobaczy, moja droga Pino.
Bo teraz Ty jesteś gówniarą palącą wielbłądy, choć dotychczas byłaś objawieniem blogosfery, a ja coś tam coś tam, choć dotychczas kilka osób (dzisiaj po drugiej stronie barykady) wyrażało komentarze pochlebne.
No i ot.
Cóż poradzisz? Nic nie poradzisz.
Życie toczy się dalej. W tym blogosfera.
Rzeczywistość jest dynamiczna i nie można się przywiązywać, jak mówią buddyści.
Pino
Tak samo mówi moja mama, ale nie powołujmy się na ckliwe argumenty rodzinne.
Mnie yassa, w swoim braku konsekwencji też fascynuje, choć nie do końca.
Ludzie więcej wybaczą temu, kogo zapiszą po swojej stronie niż innemu. Można to nazwać kolesiostwem, ale kolesiostwo też nie jest jednoznaczne.
Mam na myśli coś takiego, że kolesiostwo jako słowo, ma znaczenie pejoratywne, gdy ktoś ma poczucie, że odnosi się do prawdy, to jest stojącym za prawdą .
Dość proste.
Innej ligi nikt już nie zobaczy, moja droga Pino.
Bo teraz Ty jesteś gówniarą palącą wielbłądy, choć dotychczas byłaś objawieniem blogosfery, a ja coś tam coś tam, choć dotychczas kilka osób (dzisiaj po drugiej stronie barykady) wyrażało komentarze pochlebne.
No i ot.
Cóż poradzisz? Nic nie poradzisz.
Życie toczy się dalej. W tym blogosfera.
Rzeczywistość jest dynamiczna i nie można się przywiązywać, jak mówią buddyści.
Gretchen -- 10.03.2010 - 03:03