nie słyszeć o takich słowach jak “dyszel”, “kuciapa”, “kanciapa”, “lanca” i “durszlak”?
Wszystko autentyki z dzisiaj. Dyrektor obgadywał ze mną skądinąd sympatycznych i utalentowanych artystów. On po marketingu, ona po studiach muzycznych, ale to ich moim zdaniem nie tłumaczy.
Kiedy doszedł do opowieści o tym, jak dziewczyna myślała, że Wenera to taka choroba, skomentowałam słabym głosem: “świetnie panu idzie, do 19 stracę całkiem wiarę w ludzkość”. Było coś koło 18:20…
A jak można
nie słyszeć o takich słowach jak “dyszel”, “kuciapa”, “kanciapa”, “lanca” i “durszlak”?
Wszystko autentyki z dzisiaj. Dyrektor obgadywał ze mną skądinąd sympatycznych i utalentowanych artystów. On po marketingu, ona po studiach muzycznych, ale to ich moim zdaniem nie tłumaczy.
Kiedy doszedł do opowieści o tym, jak dziewczyna myślała, że Wenera to taka choroba, skomentowałam słabym głosem: “świetnie panu idzie, do 19 stracę całkiem wiarę w ludzkość”. Było coś koło 18:20…