2009-10-25 21:46
Jak zdobyć popularność w Salonie 24
* Tagi:
* polska
* polityka
* etyka
* demokracja
* salon 24
Najprościej zastosować metodę tyleż bezpieczną co pewną.
Metoda polega na umiejętnym blokowaniu co bardziej wulgarnych, nieinteligentnych i głupich komentatorów. A najlepiej gdy wszystkie cechy mieszczą się w jednym nicku.
Najlepiej, bowiem obecność wszystkich cech oznacza zazwyczaj cechę czwartą i cechę piątą.
Cechą czwartą jest zazwyczaj niepohamowana ambicja komentatora by zabłysnąć przed podobnymi sobie popisem „piekielnie złośliwej inteligencji”, tak by zakrzyknęli chórem: „brachu/siostro, aleś jej/jemu przywalił” – a takiej właśnie odrobiny podziwu pożąda niezmiernie komentator o wymienionych cechach.
Cechą piątą jest to, co w języku potocznym znamy pod nazwą: wku…enie się.
Komentator , który świadomie pisze komentarz, który prowadzi prostą drogą za kraty zablokowania, bowiem jedynym, co ów komentarz zawiera, są inwektywy – pisze go ponieważ nie jest w stanie zapanować na gwałtownym, dławiącym go przypływem wściekłości, czyli właśnie wk….em się.
Pomijając to, co wywołuje ów stan wściekłości, (zazwyczaj jest to reakcja na słowa piekącej prawdy) – niewątpliwie ma on decydujący wpływ na to, że tak czy siak, komentator musi znaleźć możliwość upustu dławiącej go żółci, czemu zazwyczaj towarzyszą zaklęcia, że czyni to z pozycji intelektualnych, a blogu, na którym go zablokowano nie czyta, a osoba blogera/blogerki zasługuje na wyłączne słowa pogardy z jego strony i budzi w nim jedynie ból przepony ze śmiechu. Śmiechu nad jej/go tekstami, które zna, broń Boże nie z własnej inicjatywy, ale gdzieś, ktoś, jakoś dal mu znać, że tam właśnie na tym jej/jego blogu jest jakiś tekst, no i . przeczytał, ale tylko tytuł, co najwyżej wstęp, dwie trzy linijki, no może jeden akapit, ale tym co go oburza najbardziej są ohydne kłamstwa w samym środku tego „pełnego kłamstw i nienawiści” tekstu, a ostatnie zdanie świadczy o chorobie psychicznej autora/autorki , o czym wie, bo ma znajomego psychiatrę, czasem nawet aż kilku.
Zatem skoro zablokowany komentator musi znaleźć upust dla swojego wk…enia – to ma po temu jedyną okazję, jedyny sposób: napisać CAŁY tekst, CAŁĄ notkę poświęconą wrednej osobie blogera/blogerki, którzy zamknęli mu drogę do obrażania ich na ich własnym blogu.
Ale notki na własnym blogu dają wprawdzie możliwość niemal nieograniczonego zbluzgania wroga, jednakże zarazem są dowodem absolutnej bezsilności i niemożności zaistnienia w jakikolwiek inny sposób . Cóż bowiem z tego, że pospieszą z komentarzami zawsze ci sami i komentarze także będą dokładnie tej samej treści. Cóż bowiem z tego, że osiągnie poprzez takie działania chwilowa poczytność i klikalność, skoro zawdzięcza się ją nie walorom własnego umysłu i pióra a jedynie osobie znienawidzonego blogera/ blogerki, który stanowi dla czytelników znacznie bardziej interesujący temat niż wszystkie razem wzięte teksty naszego komentatora.
No i tu dochodzimy do odpowiedzi na postawione w tytule pytanie.
Można zauważyć, że ilekroć pojawiają się teksty wsadzonych za kraty komentatorów – na blogu blogera czy blogerki, których dotyczą wzrasta ilość czytających, chociażby ostatni tekst na nim był już zaczytany do ostatniej literki.
Na dodatek mogą być państwo pewni, że braku komentarzy na swoim blogu, mimo zablokowania licznej gromadki komentatorów, zupełnie państwo nie odczują.
Tak więc jeśli i wilk syty i owca cała, czyli jeśli korzysta i bloger/blogerka blokujący i komentator/komentatorka zablokowani a i klikalność ogólnie Salonowi 24 rośnie – należy uznać opisana metodę za pożyteczną i skuteczną.
Mając niejakie doświadczenie w tym względzie polecam państwu pod uwagę listę zablokowanych przeze mnie komentatorów w celu ewentualnego wykorzystania moich doświadczeń w tej dziedzinie. Sukces gwarantowany.
Proszę wybaczyć, że ze względu na wrodzone lenistwo nie ułożę owej listy alfabetycznie, ale to w przypadku omawianej sprawy i wartości poszczególnych komentatorów w budowaniu państwa popularności – i tak nie ma żadnego znaczenia. Każdy bowiem z nich w równie wysokim stopniu zasługuje na nasze zablokowanie, gwarantując wzrost naszej popularności.
Zachowując pewne proporcje powiem, że są w tym względzie jak PiS dla PO lub Kaczyńscy dla Tuska.
Życząc zatem sukcesów i popularności prezentuję listę „moich” zablokowanych”
Ależ oczywiście Pani Renato, że kłamstwo. Tylko czyje?
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/134027,jak-zdobyc-popularnos...
2009-10-25 21:46
Jak zdobyć popularność w Salonie 24
* Tagi:
* polska
* polityka
* etyka
* demokracja
* salon 24
Najprościej zastosować metodę tyleż bezpieczną co pewną.
Metoda polega na umiejętnym blokowaniu co bardziej wulgarnych, nieinteligentnych i głupich komentatorów. A najlepiej gdy wszystkie cechy mieszczą się w jednym nicku.
Najlepiej, bowiem obecność wszystkich cech oznacza zazwyczaj cechę czwartą i cechę piątą.
Cechą czwartą jest zazwyczaj niepohamowana ambicja komentatora by zabłysnąć przed podobnymi sobie popisem „piekielnie złośliwej inteligencji”, tak by zakrzyknęli chórem: „brachu/siostro, aleś jej/jemu przywalił” – a takiej właśnie odrobiny podziwu pożąda niezmiernie komentator o wymienionych cechach.
Cechą piątą jest to, co w języku potocznym znamy pod nazwą: wku…enie się.
Komentator , który świadomie pisze komentarz, który prowadzi prostą drogą za kraty zablokowania, bowiem jedynym, co ów komentarz zawiera, są inwektywy – pisze go ponieważ nie jest w stanie zapanować na gwałtownym, dławiącym go przypływem wściekłości, czyli właśnie wk….em się.
Pomijając to, co wywołuje ów stan wściekłości, (zazwyczaj jest to reakcja na słowa piekącej prawdy) – niewątpliwie ma on decydujący wpływ na to, że tak czy siak, komentator musi znaleźć możliwość upustu dławiącej go żółci, czemu zazwyczaj towarzyszą zaklęcia, że czyni to z pozycji intelektualnych, a blogu, na którym go zablokowano nie czyta, a osoba blogera/blogerki zasługuje na wyłączne słowa pogardy z jego strony i budzi w nim jedynie ból przepony ze śmiechu. Śmiechu nad jej/go tekstami, które zna, broń Boże nie z własnej inicjatywy, ale gdzieś, ktoś, jakoś dal mu znać, że tam właśnie na tym jej/jego blogu jest jakiś tekst, no i . przeczytał, ale tylko tytuł, co najwyżej wstęp, dwie trzy linijki, no może jeden akapit, ale tym co go oburza najbardziej są ohydne kłamstwa w samym środku tego „pełnego kłamstw i nienawiści” tekstu, a ostatnie zdanie świadczy o chorobie psychicznej autora/autorki , o czym wie, bo ma znajomego psychiatrę, czasem nawet aż kilku.
Zatem skoro zablokowany komentator musi znaleźć upust dla swojego wk…enia – to ma po temu jedyną okazję, jedyny sposób: napisać CAŁY tekst, CAŁĄ notkę poświęconą wrednej osobie blogera/blogerki, którzy zamknęli mu drogę do obrażania ich na ich własnym blogu.
Ale notki na własnym blogu dają wprawdzie możliwość niemal nieograniczonego zbluzgania wroga, jednakże zarazem są dowodem absolutnej bezsilności i niemożności zaistnienia w jakikolwiek inny sposób . Cóż bowiem z tego, że pospieszą z komentarzami zawsze ci sami i komentarze także będą dokładnie tej samej treści. Cóż bowiem z tego, że osiągnie poprzez takie działania chwilowa poczytność i klikalność, skoro zawdzięcza się ją nie walorom własnego umysłu i pióra a jedynie osobie znienawidzonego blogera/ blogerki, który stanowi dla czytelników znacznie bardziej interesujący temat niż wszystkie razem wzięte teksty naszego komentatora.
No i tu dochodzimy do odpowiedzi na postawione w tytule pytanie.
Można zauważyć, że ilekroć pojawiają się teksty wsadzonych za kraty komentatorów – na blogu blogera czy blogerki, których dotyczą wzrasta ilość czytających, chociażby ostatni tekst na nim był już zaczytany do ostatniej literki.
Na dodatek mogą być państwo pewni, że braku komentarzy na swoim blogu, mimo zablokowania licznej gromadki komentatorów, zupełnie państwo nie odczują.
Tak więc jeśli i wilk syty i owca cała, czyli jeśli korzysta i bloger/blogerka blokujący i komentator/komentatorka zablokowani a i klikalność ogólnie Salonowi 24 rośnie – należy uznać opisana metodę za pożyteczną i skuteczną.
Mając niejakie doświadczenie w tym względzie polecam państwu pod uwagę listę zablokowanych przeze mnie komentatorów w celu ewentualnego wykorzystania moich doświadczeń w tej dziedzinie. Sukces gwarantowany.
Proszę wybaczyć, że ze względu na wrodzone lenistwo nie ułożę owej listy alfabetycznie, ale to w przypadku omawianej sprawy i wartości poszczególnych komentatorów w budowaniu państwa popularności – i tak nie ma żadnego znaczenia. Każdy bowiem z nich w równie wysokim stopniu zasługuje na nasze zablokowanie, gwarantując wzrost naszej popularności.
Zachowując pewne proporcje powiem, że są w tym względzie jak PiS dla PO lub Kaczyńscy dla Tuska.
Życząc zatem sukcesów i popularności prezentuję listę „moich” zablokowanych”
selka
ztzt
ekonomista grosik
Lucy Ferre
kunigas 17
daw58
Marta Magdalena
Arnie
Freeman
romank
czarnysadov
dicewars
przemek ficu ficenes
Antykrytyka
Bieszczadnik
Hobo 2
do-kasacji
palnick
Gaius
flamenco
meh
Ruda Kalina
Krzysztof Ligęza
eska
Vito
MisQot
Krynski
Yanka
Andy 51
Olewator
rapoh
As Kier
ppor Dub
nie z po
Moherowy Fighter
ślązak raz jeszcze
ślązak z k.
Ślązak z Katowic
nocnik
[email protected]
december 1981
melgibson
Koteusz
Dbrudnik59
abis
Przedwieczorny
Rolex
PS, gdyby ktokolwiek z owej listy życzył sobie zostać odblokowanym proszę o wiadomość za pośrednictwem poczty wewnętrznej
Na wypadek gdyby, przyszło Pani do głowy szybciutko i chytrze zmodyfikować tę listę, robię zrzut ekranu.
Sługa Szanownej Pani, polecam się na przyszłość
yassa -- 12.03.2010 - 22:42