Widzę, że moja odpowiedź będzie sporo spóźniona, bo pojawiły się nowe wątki, a zaraz za nimi myśli, ale jednak postaram się odpowiedzieć.
Na marginesie dodam, że wszystkie moje odpowiedzi tu będą spóźnione, ale nic to, drobiazg.
“rzeczywiście nie rozumiem wielu rzeczy.
Może Ty mi wytłumaczysz jak to jest?
Wpada np. do mnie taki Grześ ulubiony zarzuca mi totalną głupotę, złą wolę i urojenia. Ot, tak lekką gębą....”
O to raczej pytaj Grzesia. Ja Ci powiem, że widzę to jako reakcję na jazdę Magii, której jakoś tam ładnie przyklasnąłeś, o ile umiem czytać, to Referent też. Temu, jak sądzę dziwi się Grześ, i dziwię się ja.
Wymyśleć sobie można wszystko, ale czasami warto coś sprawdzić.
Magia najwyraźniej nie sprawdziła (podstawowy błąd operacyjny), przyjęła swoją hipotezę za prawdę i w formie, moim zdaniem, oburzającej, obrażającej jakąś tam grupę ludzi (oczywiście wcaaaale niesprecyzowaną) wpadła pod tekst Igły z komentarzem.
Gdyby miała rację, której nie ma, mogłabym ogarnąć umysłem tę formę, mogłabym poważnie traktować pokrzykiwania o zasadach, których gówniarstwo nie zna.
A tak, nie rozumiem wcale.
I wydaje mi się, że Ty w tę jej wersję uwierzyłeś. Stąd reakcja Grzesia i reakcja Merlota. Tak przypuszczam.
“Na co Merlot sprawiedliwy nadyma się, oburza i zapowiada, że nie będzie gadał...ze mną.
No jak tu się nie śmiać, powiedz sama?
Śmieję się więc, ale z kamienną miną Bustera Keatona, żeby nikogo nie urazić, bo towarzystwo tu takie drażliwe.:)”
W moim poczuciu Merlot się nie nadął, ale to już kwestia interpretacji, a nie przynależności do bandy.
Śmiać się z kamienną miną, to już chyba Ty umiesz. Nigdy nie posiadłam tej umiejętności, a bywa bezcenna.
“Zresztą nie tylko ja wielu rzeczy nie rozumiem.
Widziałaś jak Jarecki pobudzał Igiełkę słodkiego w swym enigmatycznym tekście Sergiusz rządzi !”
Jeśli chodzi o Jareckiego, to nikt mi nie zarzuci kolesiostwa , co za ulga, więc pozwolę sobie wyrazić odmienny punkt widzenia. Jarecki, tak na moje oko, raczej nie pobudzał Igły, lecz zareagował.
Moja odpowiedź na tę reakcję zamieszczona jest (była?) pod tekstem.
Coś im (Igle i Sergiuszowi) zaczęło szwankować na łączach , co kompletnie nie jest moją sprawą.
Obu Panów lubię, jednego tylko znam osobiście, z drugim sporo rozmawiałam dzięki dobrodziejstwom sieci wszechświatowej, więc chyba tym bardziej zarzucanie mi przyczyniania się do wyrzucenia (!) Sergiusza, jest sporym nadużyciem.
Nie ze wszystkimi decyzjami Sergiusza się zgadzałam i zgadzam, nie będę teraz tego rozstrząsać, ale na litość wszelkich Tych z Góry, nie przeginajmy pały. Jedna rzecz się nie zgadzać, druga realnie występować przeciwko komuś.
“Nikt nie wiedział o co chodzi, do czasu kiedy Igiełka słodki nie wrzasnął bojowo:
mam dość, ukrywania tekstów i komentów, w tym moich własnych na moim własnym, kurwa mać, portalu!
Co notabene, niezupełnie było zgodne z prawdą, choć zdążyło rozpętać falę ataków; zarzutów i oszczerstw.
Z kradzieżami domen internetowych włącznie.
I to do tego kolorowych!:)”
Popatrz sobie na ten wątek. Dla mnie, co już mówiłam, to jest proste.
Igła mówi a , Sergiusz mówi nie-a i chce przeprosin.
Igła na to trochę a i trochę nie-a .
Sergiusz mówi to nie są przeprosiny, radź sobie Igła sam .
Pojawiają się głosy zdziwienia, zachęty do opanowania emocji i tych tam różnych.
Najwyraźniej mamy konflikt, do tego upubliczniony.
To się zdarza, być może można to jeszcze załatwić, ale osobiście miałam wątpliwości. Miałam, bo na ile znam Sergiusza, to on jak coś powie, to się nie wycofa.
Zwróć proszę uwagę, że ja niczego nie oceniam, staram się tylko podzielić obserwacją.
Wątek jest sensacyjny niemal, więc pojawiają się kolejne wpisy.
I nagle wpada Magia, która demaskuje spisek. W tym miejscu postanowiłam się włączyć, bo mi to nie odpowiada. Mam nadzieję, że rozumiesz?
Czy miała mnie na myśli, czy nie, po prostu nie odpowiada mi uznanie swoich przypuszczeń za fakt, a forma podania tego do wiadomości publicznej, to już co najmniej żenada.
Odniosłam się. Dostałam w łeb. Normalka.
Tym samym stanęłam w obronie spiskowców, gówniarzerii i innych potworów, i jako taka zostałam zdemaskowana również. :)
Powiem to jasno i wprost: prawdziwą aferę rozpętała Magia, bo jak się coś wrzaśnie w tłum, to naturalnie ludzie zaczynają się dzielić. Ktoś uwierzy, temu komuś uwierzy ktoś inny. Jedni się bronią, drudzy atakują, jest grupa prześmiewców.
Referent musiał Magii uwierzyć, skoro napisał satrapa obalony , uwierzyłeś Ty, uwierzył Marek, choć biorę pod uwagę, że mogę się mylić.
Można nie chcieć txt bez Sergiusza, można z tego powodu sobie iść w siną dal blogową, albo jakąś inną.
Tymczasem okazuje się, że to Pino rozwaliła txt, bo lubi Stopczyka?
Do spółki z Grzesiem?
A może i ze mną?
Bo jedna blogerka nie doczytała czegoś, albo przeczytała nieuważnie, albo nie zrozumiała prostego przekazu?
Ta sama Pino, którą wszyscy otaczali nabożnym uwielbieniem ( no, no Yassa Ty też :), której Sergiusz chciał stawiać wódkę za ożywienie atmosfery i wprowadzenie pozytywnego fermentu.
Czy Tobie, te oskarżenia, nie wyglądają na lekką przesadę?
Powiem Ci, w zupełnej tajemnicy, że wszyscy tutaj nagle pamiętają, że ja broniłam Docenta. A ja go nie broniłam, nie tym razem. Nikt mnie nie pytał o powód więc nie było odpowiedzi, ale nie krzyczałam uwolnić Stopczyka .
Zabawne, nieprawdaż?
W pamięci zbiorowej zapisało się, że z Docentem rozmawialiśmy sobie, mniej lub bardziej merytorycznie. Czasami coś u mnie skomentował, częściej ja u niego, a skoro tak, to wiadomo.
Pamięć zbiorowa (choćby wirtualna) ma moc, ale nie powinna tracić uważności w obserwacji – to taki przyczynek do wątku o bandach . :)
Yasso
Widzę, że moja odpowiedź będzie sporo spóźniona, bo pojawiły się nowe wątki, a zaraz za nimi myśli, ale jednak postaram się odpowiedzieć.
Na marginesie dodam, że wszystkie moje odpowiedzi tu będą spóźnione, ale nic to, drobiazg.
“rzeczywiście nie rozumiem wielu rzeczy.
Może Ty mi wytłumaczysz jak to jest?
Wpada np. do mnie taki Grześ ulubiony zarzuca mi totalną głupotę, złą wolę i urojenia. Ot, tak lekką gębą....”
O to raczej pytaj Grzesia. Ja Ci powiem, że widzę to jako reakcję na jazdę Magii, której jakoś tam ładnie przyklasnąłeś, o ile umiem czytać, to Referent też. Temu, jak sądzę dziwi się Grześ, i dziwię się ja.
Wymyśleć sobie można wszystko, ale czasami warto coś sprawdzić.
Magia najwyraźniej nie sprawdziła (podstawowy błąd operacyjny), przyjęła swoją hipotezę za prawdę i w formie, moim zdaniem, oburzającej, obrażającej jakąś tam grupę ludzi (oczywiście wcaaaale niesprecyzowaną) wpadła pod tekst Igły z komentarzem.
Gdyby miała rację, której nie ma, mogłabym ogarnąć umysłem tę formę, mogłabym poważnie traktować pokrzykiwania o zasadach, których gówniarstwo nie zna.
A tak, nie rozumiem wcale.
I wydaje mi się, że Ty w tę jej wersję uwierzyłeś. Stąd reakcja Grzesia i reakcja Merlota. Tak przypuszczam.
“Na co Merlot sprawiedliwy nadyma się, oburza i zapowiada, że nie będzie gadał...ze mną.
No jak tu się nie śmiać, powiedz sama?
Śmieję się więc, ale z kamienną miną Bustera Keatona, żeby nikogo nie urazić, bo towarzystwo tu takie drażliwe.:)”
W moim poczuciu Merlot się nie nadął, ale to już kwestia interpretacji, a nie przynależności do bandy.
Śmiać się z kamienną miną, to już chyba Ty umiesz. Nigdy nie posiadłam tej umiejętności, a bywa bezcenna.
“Zresztą nie tylko ja wielu rzeczy nie rozumiem.
Widziałaś jak Jarecki pobudzał Igiełkę słodkiego w swym enigmatycznym tekście Sergiusz rządzi !”
Jeśli chodzi o Jareckiego, to nikt mi nie zarzuci kolesiostwa , co za ulga, więc pozwolę sobie wyrazić odmienny punkt widzenia. Jarecki, tak na moje oko, raczej nie pobudzał Igły, lecz zareagował.
Moja odpowiedź na tę reakcję zamieszczona jest (była?) pod tekstem.
Coś im (Igle i Sergiuszowi) zaczęło szwankować na łączach , co kompletnie nie jest moją sprawą.
Obu Panów lubię, jednego tylko znam osobiście, z drugim sporo rozmawiałam dzięki dobrodziejstwom sieci wszechświatowej, więc chyba tym bardziej zarzucanie mi przyczyniania się do wyrzucenia (!) Sergiusza, jest sporym nadużyciem.
Nie ze wszystkimi decyzjami Sergiusza się zgadzałam i zgadzam, nie będę teraz tego rozstrząsać, ale na litość wszelkich Tych z Góry, nie przeginajmy pały. Jedna rzecz się nie zgadzać, druga realnie występować przeciwko komuś.
“Nikt nie wiedział o co chodzi, do czasu kiedy Igiełka słodki nie wrzasnął bojowo:
mam dość, ukrywania tekstów i komentów, w tym moich własnych na moim własnym, kurwa mać, portalu!
Co notabene, niezupełnie było zgodne z prawdą, choć zdążyło rozpętać falę ataków; zarzutów i oszczerstw.
Z kradzieżami domen internetowych włącznie.
I to do tego kolorowych!:)”
Popatrz sobie na ten wątek. Dla mnie, co już mówiłam, to jest proste.
Igła mówi a , Sergiusz mówi nie-a i chce przeprosin.
Igła na to trochę a i trochę nie-a .
Sergiusz mówi to nie są przeprosiny, radź sobie Igła sam .
Pojawiają się głosy zdziwienia, zachęty do opanowania emocji i tych tam różnych.
Najwyraźniej mamy konflikt, do tego upubliczniony.
To się zdarza, być może można to jeszcze załatwić, ale osobiście miałam wątpliwości. Miałam, bo na ile znam Sergiusza, to on jak coś powie, to się nie wycofa.
Zwróć proszę uwagę, że ja niczego nie oceniam, staram się tylko podzielić obserwacją.
Wątek jest sensacyjny niemal, więc pojawiają się kolejne wpisy.
I nagle wpada Magia, która demaskuje spisek. W tym miejscu postanowiłam się włączyć, bo mi to nie odpowiada. Mam nadzieję, że rozumiesz?
Czy miała mnie na myśli, czy nie, po prostu nie odpowiada mi uznanie swoich przypuszczeń za fakt, a forma podania tego do wiadomości publicznej, to już co najmniej żenada.
Odniosłam się. Dostałam w łeb. Normalka.
Tym samym stanęłam w obronie spiskowców, gówniarzerii i innych potworów, i jako taka zostałam zdemaskowana również. :)
Powiem to jasno i wprost: prawdziwą aferę rozpętała Magia, bo jak się coś wrzaśnie w tłum, to naturalnie ludzie zaczynają się dzielić. Ktoś uwierzy, temu komuś uwierzy ktoś inny. Jedni się bronią, drudzy atakują, jest grupa prześmiewców.
Referent musiał Magii uwierzyć, skoro napisał satrapa obalony , uwierzyłeś Ty, uwierzył Marek, choć biorę pod uwagę, że mogę się mylić.
Można nie chcieć txt bez Sergiusza, można z tego powodu sobie iść w siną dal blogową, albo jakąś inną.
Tymczasem okazuje się, że to Pino rozwaliła txt, bo lubi Stopczyka?
Do spółki z Grzesiem?
A może i ze mną?
Bo jedna blogerka nie doczytała czegoś, albo przeczytała nieuważnie, albo nie zrozumiała prostego przekazu?
Ta sama Pino, którą wszyscy otaczali nabożnym uwielbieniem ( no, no Yassa Ty też :), której Sergiusz chciał stawiać wódkę za ożywienie atmosfery i wprowadzenie pozytywnego fermentu.
Czy Tobie, te oskarżenia, nie wyglądają na lekką przesadę?
Powiem Ci, w zupełnej tajemnicy, że wszyscy tutaj nagle pamiętają, że ja broniłam Docenta. A ja go nie broniłam, nie tym razem. Nikt mnie nie pytał o powód więc nie było odpowiedzi, ale nie krzyczałam uwolnić Stopczyka .
Zabawne, nieprawdaż?
W pamięci zbiorowej zapisało się, że z Docentem rozmawialiśmy sobie, mniej lub bardziej merytorycznie. Czasami coś u mnie skomentował, częściej ja u niego, a skoro tak, to wiadomo.
Pamięć zbiorowa (choćby wirtualna) ma moc, ale nie powinna tracić uważności w obserwacji – to taki przyczynek do wątku o bandach . :)
Pozwolisz, że kolorowe domeny pozostawię na boku.
Pozdrowienia.
Gretchen -- 11.03.2010 - 23:31