nie …no jasne…bez sztabu i wsparcia ani rusz.
To jest ta zaleta członkostwa w bandzie.
Wyjaśniam więc; to co się działo na blogu Igły to dla Ciebie być może rzeczowa dyskusja, choć dla mnie, to magiel.
Każdy odbiera zgodnie z własną wrażliwością.
Tak jak dla każdego co innego jest plastrem na zranione ego.
Dla Ciebie – załatwienie pana Yayco,
dla Twojego Szefa Sztabu, dokopanie Xipe,
a ostatnie, według Ciebie “toporne i żółcią podszyte, zero finezji” (skądinąd całkowicie zrozumiała opinia, bo tyczy Twojej bandy)...oj, zdziwiłbyś się czyj aplauz wzbudziło.
Powiem tylko, że nieobecnego Twojego, Grzesia i Gretchen kolegi.
W tym miejscu; pozdrawiam go także.
Tak to się kręci. Żaden sojusz nie jest trwały; ulga z plastra na zranione ego się liczy!
Gwarantuję Ci także, że dla wszystkich wyżej wymienionych moja ekspresja wiążąca się z ich osobami była “toporna i żółcią podszyta, zero finezji!”
A co do nadziei, to rzeczywiście, mądrzy ludzie tak mówią, zero sporu.
Pozdrawiam serdecznie
Ps.
A swoją drogą, ciekawe co Twój Szef Sztabu miał/a na myśli pisząc do mnie;
“Będziesz bronił przegranej ewidentnie sprawy? Mam nadzieję, że owszem.”
Merlocie,
nie …no jasne…bez sztabu i wsparcia ani rusz.
To jest ta zaleta członkostwa w bandzie.
Wyjaśniam więc; to co się działo na blogu Igły to dla Ciebie być może rzeczowa dyskusja, choć dla mnie, to magiel.
Każdy odbiera zgodnie z własną wrażliwością.
Tak jak dla każdego co innego jest plastrem na zranione ego.
Dla Ciebie – załatwienie pana Yayco,
dla Twojego Szefa Sztabu, dokopanie Xipe,
a ostatnie, według Ciebie “toporne i żółcią podszyte, zero finezji” (skądinąd całkowicie zrozumiała opinia, bo tyczy Twojej bandy)...oj, zdziwiłbyś się czyj aplauz wzbudziło.
Powiem tylko, że nieobecnego Twojego, Grzesia i Gretchen kolegi.
W tym miejscu; pozdrawiam go także.
Tak to się kręci. Żaden sojusz nie jest trwały; ulga z plastra na zranione ego się liczy!
Gwarantuję Ci także, że dla wszystkich wyżej wymienionych moja ekspresja wiążąca się z ich osobami była “toporna i żółcią podszyta, zero finezji!”
A co do nadziei, to rzeczywiście, mądrzy ludzie tak mówią, zero sporu.
Pozdrawiam serdecznie
Ps.
A swoją drogą, ciekawe co Twój Szef Sztabu miał/a na myśli pisząc do mnie;
“Będziesz bronił przegranej ewidentnie sprawy? Mam nadzieję, że owszem.”
Czyżby chodziło o Tekstowisko?
yassa -- 10.03.2010 - 21:07