“... mam prośbę. możesz nadmienić ode mnie, że chuj do yassy był wysłany do niego w prywatnej korespondencji, którą on jak mazgaj zasmarkany wywlókł na widok publiczny. największy gówniarz tak nie robi” :))
Znaczy się, żeśmy niby sobie prywatnie z Docentem korespondowali ??:)
Jak to nowy punkt odniesienia potrafi zmienić optykę.
Madzie wybacz, jako i ja ci wybaczam!
Wówczas nie zdążyłem jeszcze, tak dobrze jak dziś, poznać Stiopy, bo zawsze taki skryty był.
Zawsze za czyimiś plecami.:)
Skądinąd, to zrozumiałe, bo to pustak-pasożyt. Taki bez żywiciela długo nie pociągnie.
Teraz biedaczek czepnął się Pino.
No, lepszy rydz niż nic.:)
Ty chociaż miałeś odwagę, bez względu na konsekwencje, rzucić mi w oczy to co rzuciłeś.:)
Nie ma sprawy, Twoje prawo.
Nie to co nasz trzęsący gatkami bystrzak-chytrusek, co to przebiegle rozsyłał privy (do Referenta także).
Ich pełna, wyczerpująca całkowicie jego potencjał intelektualny, treść brzmiała (trudno wydało, Doc powiedział A, więc ja dodaję B) :“Yassa jesteś chujem”.
Przy jego IQ wydawało mu się, że dokonuje przestępstwa doskonałego.:)
Teraz męczy się biedaczysko.
Za nic nie może pojąć, gdzie i jaki błąd popełnił?
Co sprawiło że jego genialny plan zawiódł?
Do tego wszystkiego przybyło mu, stringi wżynają się w przedziałek, czwarty krzyżyk na karku, fryz to wspomnienie, zupełnie jak u Kerry’ego Kinga, a on tkwi pod Lublinem, zamiast w LA zaliczać kolejne dupczonko…o, żesz… zjebany lajf !
Więc kolo odreagując stres klnie i złorzeczy. Normalka…
Pino, nie bądź wiśnia, wspomóż cierpiącego kumpla.
Podeślij mu choć trochę prozacu ze starych zapasów, bo w takim stanie, to on nawet do Zjazdu Lubelskiego nie dotrzyma.:)
Puenta: Hospody pomyłuj !!!
“... mam prośbę. możesz nadmienić ode mnie, że chuj do yassy był wysłany do niego w prywatnej korespondencji, którą on jak mazgaj zasmarkany wywlókł na widok publiczny. największy gówniarz tak nie robi” :))
Znaczy się, żeśmy niby sobie prywatnie z Docentem korespondowali ??:)
Jak to nowy punkt odniesienia potrafi zmienić optykę.
Madzie wybacz, jako i ja ci wybaczam!
Wówczas nie zdążyłem jeszcze, tak dobrze jak dziś, poznać Stiopy, bo zawsze taki skryty był.
Zawsze za czyimiś plecami.:)
Skądinąd, to zrozumiałe, bo to pustak-pasożyt. Taki bez żywiciela długo nie pociągnie.
Teraz biedaczek czepnął się Pino.
No, lepszy rydz niż nic.:)
Ty chociaż miałeś odwagę, bez względu na konsekwencje, rzucić mi w oczy to co rzuciłeś.:)
Nie ma sprawy, Twoje prawo.
Nie to co nasz trzęsący gatkami bystrzak-chytrusek, co to przebiegle rozsyłał privy (do Referenta także).
Ich pełna, wyczerpująca całkowicie jego potencjał intelektualny, treść brzmiała (trudno wydało, Doc powiedział A, więc ja dodaję B) :“Yassa jesteś chujem”.
Przy jego IQ wydawało mu się, że dokonuje przestępstwa doskonałego.:)
Teraz męczy się biedaczysko.
Za nic nie może pojąć, gdzie i jaki błąd popełnił?
Co sprawiło że jego genialny plan zawiódł?
Do tego wszystkiego przybyło mu, stringi wżynają się w przedziałek, czwarty krzyżyk na karku, fryz to wspomnienie, zupełnie jak u Kerry’ego Kinga, a on tkwi pod Lublinem, zamiast w LA zaliczać kolejne dupczonko…o, żesz… zjebany lajf !
Więc kolo odreagując stres klnie i złorzeczy. Normalka…
Pino, nie bądź wiśnia, wspomóż cierpiącego kumpla.
Podeślij mu choć trochę prozacu ze starych zapasów, bo w takim stanie, to on nawet do Zjazdu Lubelskiego nie dotrzyma.:)
UWOLNIĆ STOPCZYKA!
Toczka!
yassa -- 14.03.2010 - 13:08