dzisiejsze dzień dobry, znaczy dokładnie to samo co wczorajsze dobranoc.
Przepraszam za rozbite lustro i połamane krzesła, ale sam rozumiesz:
przyłazi gostek przywala się przy barze do znajomej laski, puszy i gapi bezczelnie i głupio.
Należało mu się w michę, co nie?
Atawizm taki…
Pewnie zaraz powiesz, że laska prowokowała.
Jasne!
Fajne i młode laski mogą sobie na to pozwolić, więc prowokują.
To też atawizm taki…
Jeśli nie masz nic przeciwko temu to czasami wpadnę.
Niezbyt często, bom w groszorobim amoku.
Starych znajomych nie będę więc już stresował.
Nawet mogliby sobie bez lęku pobiesiadować, gdyby nie Pino.
Ta, to dla zabawy albo połknie każdego z nich jak korniszona do Green Wave, albo wciągnie od niechcenia nosem, jak… sam wiesz co.
Nie ma lekko w Twojej branży! Oj, nie ma…
Jeśli zaś chodzi o Xipe, to jestem pod wielkim wrażeniem ogromu pracy jaki włożył żeby zaszpanować.
Te kwerendy netowe…szkoda, że trochę zboku i pod tezę, ale pewnie zawsze coś mu w głowie zostanie.
Pozdrawiam serdecznie
Ps.
A zapomniałbym;
Xipototecu,
Staśka od Kaszniców…tego zza potoka?
Jasne że znam, tak łońskiego roku przykimał w zaspie na Krzeptówkach, że aż doktor Orłowski musiał mu kulasy odjąć.
A Pużak, jeśli dobrze kojarzę, to chyba ten letnik Pęksów, o którym stary Józek Pęksa gadał, że niby taki wykstołcony i ucony a gupi ze hej!
To on?
Dzień dobry Merlocie,
dzisiejsze dzień dobry, znaczy dokładnie to samo co wczorajsze dobranoc.
Przepraszam za rozbite lustro i połamane krzesła, ale sam rozumiesz:
przyłazi gostek przywala się przy barze do znajomej laski, puszy i gapi bezczelnie i głupio.
Należało mu się w michę, co nie?
Atawizm taki…
Pewnie zaraz powiesz, że laska prowokowała.
Jasne!
Fajne i młode laski mogą sobie na to pozwolić, więc prowokują.
To też atawizm taki…
Jeśli nie masz nic przeciwko temu to czasami wpadnę.
Niezbyt często, bom w groszorobim amoku.
Starych znajomych nie będę więc już stresował.
Nawet mogliby sobie bez lęku pobiesiadować, gdyby nie Pino.
Ta, to dla zabawy albo połknie każdego z nich jak korniszona do Green Wave, albo wciągnie od niechcenia nosem, jak… sam wiesz co.
Nie ma lekko w Twojej branży! Oj, nie ma…
Jeśli zaś chodzi o Xipe, to jestem pod wielkim wrażeniem ogromu pracy jaki włożył żeby zaszpanować.
Te kwerendy netowe…szkoda, że trochę zboku i pod tezę, ale pewnie zawsze coś mu w głowie zostanie.
Pozdrawiam serdecznie
Ps.
A zapomniałbym;
Xipototecu,
Staśka od Kaszniców…tego zza potoka?
Jasne że znam, tak łońskiego roku przykimał w zaspie na Krzeptówkach, że aż doktor Orłowski musiał mu kulasy odjąć.
A Pużak, jeśli dobrze kojarzę, to chyba ten letnik Pęksów, o którym stary Józek Pęksa gadał, że niby taki wykstołcony i ucony a gupi ze hej!
yassa -- 26.01.2010 - 14:39To on?