Problem tylko w tym (ja też go mam), że jest cholernie trudno powiedzieć sobie samemu w oczy, że czasami życie (moje? moich bliskich?) może zgasnąć z tak prozaicznego powodu jak brak pieniędzy.
Ciekawy problem. Ale co masz na myśli? Jak to życie miałoby zgasnąć? Np. ktoś nie ma kasy, nie może sobie kupić jedzenia, dalej nie ma kasy i ciągle nie ma kasy, aż w końcu umiera z głodu? O takie zgaśnięcie Ci chodzi? To ważne, bo patrz: pełno jest ludzi, którzy nie mają kasy i w żaden sposób nie korzystają z jakiejkolwiek sformalizowanej pomocy państwowej – nie biorą zasiłków itd. Kiedy ostatnio czytałeś, żeby ktoś w Polsce umarł z głodu? Jakby co to podrzuć linka.
Żebyśmy mieli jasność – nie nabijam się, tylko z ciekawością czekam na wyjaśnienia.
>Jajcenty
Problem tylko w tym (ja też go mam), że jest cholernie trudno powiedzieć sobie samemu w oczy, że czasami życie (moje? moich bliskich?) może zgasnąć z tak prozaicznego powodu jak brak pieniędzy.
Ciekawy problem. Ale co masz na myśli? Jak to życie miałoby zgasnąć? Np. ktoś nie ma kasy, nie może sobie kupić jedzenia, dalej nie ma kasy i ciągle nie ma kasy, aż w końcu umiera z głodu? O takie zgaśnięcie Ci chodzi? To ważne, bo patrz: pełno jest ludzi, którzy nie mają kasy i w żaden sposób nie korzystają z jakiejkolwiek sformalizowanej pomocy państwowej – nie biorą zasiłków itd. Kiedy ostatnio czytałeś, żeby ktoś w Polsce umarł z głodu? Jakby co to podrzuć linka.
Żebyśmy mieli jasność – nie nabijam się, tylko z ciekawością czekam na wyjaśnienia.
Pozdro.
wyrus -- 20.02.2008 - 15:54