“na szybko: we francji plonie, bo ZWYCZAJ nie dotyczy gosci, ktorzy pala przedmiescia. oni go maja w dupie. ZWYCZAJ jest i ma sie dobrze, tylko te male grupy bandytow nie przyjmuja go do wiadomosci.”
oznacza to, że Zwyczaj nie panuje, bo nie da sie miec w dupie realnie panującego Zwyczaju.
“wiesz co robia francuzi – pakuja ich do samolotow i wywoza do krajow przodkow. pare dni temu powtorzyli akcje wylapywania gosci dymiacych w zeszlym roku. daja rade. i zareczma Ci, ze gdyby dymili nasi rodacy, to bez mrugniecia okiem wywaliliby ich na pysk do polski. w demokracji wygrywaja Ci, ktorych jest wiekszosc. gadamy o szanowaniu praw mniejszosci, ale i tak w konsekwencji obowiazuje demokratura. wiec tych dymiacych i tak za pysk chwycimy, bo to nas jest wiecej – szanujacych ZWYCZAJ.”
Wszystko to zgoda. Pytanie- jak długo? I czy Europa bedzie miala wystarczająca determinację. Bo zobacz co tu się robi, w rok po zadymach po cichu wywozi sie gosci gdzies tam, skąd oni od razu wracaja. A normalne panstwo powinno wysłac gwardie przeciwko skurwysynom w trakcie takich zadym i otworzyć do nich ogień z ostrej ammo. O co zaklad, że by sie dzikusy z marszu nauczyły szanowac Zwyczaj? Europejczycy to banda żalosnych spedalonych mieczaków.
“a jesli kiedys bedzie nas mniej, to i tak kicha i dupa zbita. bedzie szariat czy inna obca nam forma, Twoje dziewczyny dostana burki czy chusty i beda twierdzic ze to ich wolnosc. tylko ze to pieprzenie jest, bo tak przeciez nigdy nie bedzie. a jak bedzie, to nas tu nie bedzie.”
No włąśnie tak sobie myslę, że po to tu właśnie jesteśmy, żeby tak jak napisales nigdy nie bylo.
“sytuacje czechow bym rozciagnąl na reszte europy – wyroslismy w klimacie wartosci chrzesciijanskich, ktore sa bez etykietki” chrzescijanskie” rownie aprobowane i obowiazujace dla wszystkich, od portugalii po pribaltike. nie przekonuje mnie argument, ze jako lacznik W-Z czy przedmurze, musimy eksponowac i dbac o Wiare. Artek – jesli horyzont wyznacza zestaw wartosci, ktore w 100% są zgodne z Twoja Wiara i moim kodeksem etycznym, to jestesmy rowni. Jesli w to wladujesz kwestie religijne – to tej rownosci nie ma – ja jestem gorszy.
a ma to byc wpolne. no nie?”
Cholerka, rozmijamy sie, ale tylko troche. Ja nie mówię o tym, żeby funkcjonowal NAKAZPRAKTYKOWANIARELIGIIKATOLICKIEJ, to chyba jasne? Natomiast mowie o paradygmacie z niej wynikajacym. To zawiera w sobie np. niezgode na aborcje. Piszę np.
I dlaczego ma byc ten wspólny paradygmat akurat taki a nie inny? I tu jest odpowiedź w tym pytaniu- bo zawsze jest jakis paradygmat. To nie jest tak, że jak odrzucimy ten chrzescijański, to powstanie pusta przestrzeń i w niej sobie będa ludzie wesolo pływac i bawić sie jak foczki kląskając radośnie. W to miejsce natychmiast wskoczy jakis inny system wartości albo antywartości. Zobacz- Soviety próbowały to robic na siłe w prawie połowie Europy. Wywalic tamto, stare i ciemnogrodzkie a wstawic nowe, oświecone, naukowe i w ogóle super. Tu nie bedzie próżni żadnej i dosyc zabawne jest życie w takim przekonaniu liberalnym, że ludzie będa ze soba milusi kooperować i rózne systemy wartosci beda funkcjonowac obok siebie. Systemy wartości mają to do siebie, że dlatego sa rózne, gdyż się wzajemnie wykluczają. Zobacz po Polsce- nie da sie zrobic tak, żeby żyli obok siebie komunista i libertarianin. Bo albo będzie ten libertarianizm (w ktorym jest pulapka dopuszczająca istnienie komunisty) albo bedzie komunizm, bo komunista nie ma żadnych oporow przed tym, żeby wziąć libertarianina za pysk i zmusic go do bycia komunista.
Więc jakiś wspólny horyzont być musi. Moim zdaniem najlepiej jak jest ufundowanym na czyms powazniejszym niz akty prawne, bo te podlegają zbyt szybki i nierozważnym zmianom. Religia, a raczej płynaca z niej ogólna filozofia jest dobrym instrumentem. I powtórzę- nie chodzi mi o to, żeby wszyscy chodzili co tydzien do kościola, albo na pielgrzymki. Bo to by bzdura byla.
Griszeq
“na szybko: we francji plonie, bo ZWYCZAJ nie dotyczy gosci, ktorzy pala przedmiescia. oni go maja w dupie. ZWYCZAJ jest i ma sie dobrze, tylko te male grupy bandytow nie przyjmuja go do wiadomosci.”
oznacza to, że Zwyczaj nie panuje, bo nie da sie miec w dupie realnie panującego Zwyczaju.
“wiesz co robia francuzi – pakuja ich do samolotow i wywoza do krajow przodkow. pare dni temu powtorzyli akcje wylapywania gosci dymiacych w zeszlym roku. daja rade. i zareczma Ci, ze gdyby dymili nasi rodacy, to bez mrugniecia okiem wywaliliby ich na pysk do polski. w demokracji wygrywaja Ci, ktorych jest wiekszosc. gadamy o szanowaniu praw mniejszosci, ale i tak w konsekwencji obowiazuje demokratura. wiec tych dymiacych i tak za pysk chwycimy, bo to nas jest wiecej – szanujacych ZWYCZAJ.”
Wszystko to zgoda. Pytanie- jak długo? I czy Europa bedzie miala wystarczająca determinację. Bo zobacz co tu się robi, w rok po zadymach po cichu wywozi sie gosci gdzies tam, skąd oni od razu wracaja. A normalne panstwo powinno wysłac gwardie przeciwko skurwysynom w trakcie takich zadym i otworzyć do nich ogień z ostrej ammo. O co zaklad, że by sie dzikusy z marszu nauczyły szanowac Zwyczaj? Europejczycy to banda żalosnych spedalonych mieczaków.
“a jesli kiedys bedzie nas mniej, to i tak kicha i dupa zbita. bedzie szariat czy inna obca nam forma, Twoje dziewczyny dostana burki czy chusty i beda twierdzic ze to ich wolnosc. tylko ze to pieprzenie jest, bo tak przeciez nigdy nie bedzie. a jak bedzie, to nas tu nie bedzie.”
No włąśnie tak sobie myslę, że po to tu właśnie jesteśmy, żeby tak jak napisales nigdy nie bylo.
“sytuacje czechow bym rozciagnąl na reszte europy – wyroslismy w klimacie wartosci chrzesciijanskich, ktore sa bez etykietki” chrzescijanskie” rownie aprobowane i obowiazujace dla wszystkich, od portugalii po pribaltike. nie przekonuje mnie argument, ze jako lacznik W-Z czy przedmurze, musimy eksponowac i dbac o Wiare. Artek – jesli horyzont wyznacza zestaw wartosci, ktore w 100% są zgodne z Twoja Wiara i moim kodeksem etycznym, to jestesmy rowni. Jesli w to wladujesz kwestie religijne – to tej rownosci nie ma – ja jestem gorszy.
a ma to byc wpolne. no nie?”
Cholerka, rozmijamy sie, ale tylko troche. Ja nie mówię o tym, żeby funkcjonowal NAKAZ PRAKTYKOWANIA RELIGII KATOLICKIEJ, to chyba jasne? Natomiast mowie o paradygmacie z niej wynikajacym. To zawiera w sobie np. niezgode na aborcje. Piszę np.
Artur M. Nicpoń -- 22.02.2008 - 18:35I dlaczego ma byc ten wspólny paradygmat akurat taki a nie inny? I tu jest odpowiedź w tym pytaniu- bo zawsze jest jakis paradygmat. To nie jest tak, że jak odrzucimy ten chrzescijański, to powstanie pusta przestrzeń i w niej sobie będa ludzie wesolo pływac i bawić sie jak foczki kląskając radośnie. W to miejsce natychmiast wskoczy jakis inny system wartości albo antywartości. Zobacz- Soviety próbowały to robic na siłe w prawie połowie Europy. Wywalic tamto, stare i ciemnogrodzkie a wstawic nowe, oświecone, naukowe i w ogóle super. Tu nie bedzie próżni żadnej i dosyc zabawne jest życie w takim przekonaniu liberalnym, że ludzie będa ze soba milusi kooperować i rózne systemy wartosci beda funkcjonowac obok siebie. Systemy wartości mają to do siebie, że dlatego sa rózne, gdyż się wzajemnie wykluczają. Zobacz po Polsce- nie da sie zrobic tak, żeby żyli obok siebie komunista i libertarianin. Bo albo będzie ten libertarianizm (w ktorym jest pulapka dopuszczająca istnienie komunisty) albo bedzie komunizm, bo komunista nie ma żadnych oporow przed tym, żeby wziąć libertarianina za pysk i zmusic go do bycia komunista.
Więc jakiś wspólny horyzont być musi. Moim zdaniem najlepiej jak jest ufundowanym na czyms powazniejszym niz akty prawne, bo te podlegają zbyt szybki i nierozważnym zmianom. Religia, a raczej płynaca z niej ogólna filozofia jest dobrym instrumentem. I powtórzę- nie chodzi mi o to, żeby wszyscy chodzili co tydzien do kościola, albo na pielgrzymki. Bo to by bzdura byla.