“E tam. Czyli chcesz nic innego jak zachowania status quo, bo nie powiesz mi chyba że obecne państwo nie daje kasy na muzea (vide: Powstanie Warszawskie), pomniki, jakieś uroczystości, czy renowacje zabytków. Status quo.”
Nie, chce żeby panstwo zwinęło swoje kompetencje i ograniczyło sie wyłacznie do tego, co niezbedne. I jasne, rzeczy niezbędne dla państwa i dziś są przez panstwo realizowane (slabo), ja zaś mówie o tym, by przestalo sie to panstwo interesowac sprawami zbednymi.
“Z drugiej strony gadasz (kilka tekstów temu), że politykę historyczną prowadzą Niemcy (robią z siebie ofiary, topią kasę na jakieś muzea wypędzeń, albo kręcą filmy o biednych cywilach z Gustloffa), Ukraińcy (bo stawiają pomniki rzeźnikom z UPA), czy Ruscy (petrodolary idą na takie badziewia jak ,,1612”, czy proprezydencką organizacje Nasi (?) gloryfikującą imperialne tradycje Caratu i sojuza). Tutaj no pogodzić się nie możemy. Bo dla Ciebie polityka historyczna to konserwacja, a dla mnie ekspansja. I dupa.”
Expansja kulturalna pod przewodnictwem państwa skończy sie mniej wiecej takim samym sukcesem, jak panstwowe lecznictwo, edukacja i system emerytalny. Expandowac kulturalnie mogą wyłacznie ludzie, tak zeby to było sensowne.
“Dalej piszesz, że tylko ściągnąć tu zagranicznych i kręcić filmy, bo taką historię mamy. Kurde, a który naród nie ma filmowej historii? Czesi mogli by walnąć film o husytach, Serbowie o Kosowym Polu, a Grecy o rzezi w Misolunghi w 1826 r. Każdy naród ma w swojej historii przynajmniej kilkanaście oscarowych scenariuszy. I co każdy ma liczyć na dobrych panów z Hollywoodu?”
Oj stary, Dżipson to tylko przykład, ze da sie robic dobre kino bazujące na historii. No i akurat my mamy w swoich dziejach najwiecej oskarowych scenariuszy.
“I znów się różnimy. Bo dla Ciebie polityka historyczna ma iść na eksport, a dla mnie na rynek wewnętrzny.”
Rozumiem, że uwazasz, iz film exportowy promujący nasza historie i kulture, który bedzie na poziomie takim, że ogladac go będzie z przyjemnościa i zainteresowaniem jakiś innostraniec, ze ten film na rynku wewnetrznym bedzie nie interesujący? No co ty gadasz?
“No i tertio: Absolutnie się nie zgadzam z Twoją oceną Konstytucji Amerykańskiej. To dla jankesów sacrum, jak dla nas klasztor Jasnogórski. I zapewniam Ci, że nikt się tym nie podetrze, ani nie zmieni wg własnego widzimisię.”
Nie ma (jeszcze) takiego prawa w Polsce, żeby sie ze mna zgadzac od razu. Ale weź i sie sam zastanów ile z tej konstytucji amerykańskiej zostało dzis? I dlaczego już wiele lat temu powiedziano, że postulaty amerykanskiej kompartii z początków XX wieku zostały zreazliowane praktycznie co do jednego? Z poszanowania konstytucji to wynika?
Ejże!
“Btw: Nie mi dziękować tylko temu szczwanemu Gringo, co się Cejrowski nazywa. Bez niego nadal bym się zalewał tanią herbatą w torebkach. Ale ciesze się, że Ci smakuje ;)”
No mam dodatkowy rytualik dzienny, przez co mi sie doba znowu trochę skrociła.
“Btw2: Artur, weź ty się nie baw w jakieś kolektywne książki blogerskie. Napisałeś ponad 100 tekstów, o każdym aspekcie życia w społeczeństwie. Z tego byś zrobił książkę. Polskiej prawicy potrzebny jest traktat na miarę ,,Myśli nowoczesnego Polaka”, a nie kolejne dzieło zbiorowe, w którym autorzy ,,się pięknie różnią”. A błazeństwa Korwina nie każdemu dopowiadają.
Opublikuj sam siebie, wrzuć do sklepów netowych, a my – internauci zrobimy takiego flejma że egzemplarze rozejdą się jak ciepłe bułeczki.”
Nie da rady. Wyreserczowałem kupe niesamowitych textów, ktore ludzie napisali i których nie chce plagiatować. Po co? To perelki sa. Ja sie biedze nad tym, by to jakos spiąć klamra do kupy. Brakuje mi na to czasu troche, ale spoko. Plery rypia mnie coraz bardziej i lada moment mnie pokroją i mam miesiąc w wyrku jak w banku po operacji. I to jest ten czas, który sobie poświece na dokończenie.
Tomku
“E tam. Czyli chcesz nic innego jak zachowania status quo, bo nie powiesz mi chyba że obecne państwo nie daje kasy na muzea (vide: Powstanie Warszawskie), pomniki, jakieś uroczystości, czy renowacje zabytków. Status quo.”
Nie, chce żeby panstwo zwinęło swoje kompetencje i ograniczyło sie wyłacznie do tego, co niezbedne. I jasne, rzeczy niezbędne dla państwa i dziś są przez panstwo realizowane (slabo), ja zaś mówie o tym, by przestalo sie to panstwo interesowac sprawami zbednymi.
“Z drugiej strony gadasz (kilka tekstów temu), że politykę historyczną prowadzą Niemcy (robią z siebie ofiary, topią kasę na jakieś muzea wypędzeń, albo kręcą filmy o biednych cywilach z Gustloffa), Ukraińcy (bo stawiają pomniki rzeźnikom z UPA), czy Ruscy (petrodolary idą na takie badziewia jak ,,1612”, czy proprezydencką organizacje Nasi (?) gloryfikującą imperialne tradycje Caratu i sojuza). Tutaj no pogodzić się nie możemy. Bo dla Ciebie polityka historyczna to konserwacja, a dla mnie ekspansja. I dupa.”
Expansja kulturalna pod przewodnictwem państwa skończy sie mniej wiecej takim samym sukcesem, jak panstwowe lecznictwo, edukacja i system emerytalny. Expandowac kulturalnie mogą wyłacznie ludzie, tak zeby to było sensowne.
“Dalej piszesz, że tylko ściągnąć tu zagranicznych i kręcić filmy, bo taką historię mamy. Kurde, a który naród nie ma filmowej historii? Czesi mogli by walnąć film o husytach, Serbowie o Kosowym Polu, a Grecy o rzezi w Misolunghi w 1826 r. Każdy naród ma w swojej historii przynajmniej kilkanaście oscarowych scenariuszy. I co każdy ma liczyć na dobrych panów z Hollywoodu?”
Oj stary, Dżipson to tylko przykład, ze da sie robic dobre kino bazujące na historii. No i akurat my mamy w swoich dziejach najwiecej oskarowych scenariuszy.
“I znów się różnimy. Bo dla Ciebie polityka historyczna ma iść na eksport, a dla mnie na rynek wewnętrzny.”
Rozumiem, że uwazasz, iz film exportowy promujący nasza historie i kulture, który bedzie na poziomie takim, że ogladac go będzie z przyjemnościa i zainteresowaniem jakiś innostraniec, ze ten film na rynku wewnetrznym bedzie nie interesujący? No co ty gadasz?
“No i tertio: Absolutnie się nie zgadzam z Twoją oceną Konstytucji Amerykańskiej. To dla jankesów sacrum, jak dla nas klasztor Jasnogórski. I zapewniam Ci, że nikt się tym nie podetrze, ani nie zmieni wg własnego widzimisię.”
Nie ma (jeszcze) takiego prawa w Polsce, żeby sie ze mna zgadzac od razu. Ale weź i sie sam zastanów ile z tej konstytucji amerykańskiej zostało dzis? I dlaczego już wiele lat temu powiedziano, że postulaty amerykanskiej kompartii z początków XX wieku zostały zreazliowane praktycznie co do jednego? Z poszanowania konstytucji to wynika?
Ejże!
“Btw: Nie mi dziękować tylko temu szczwanemu Gringo, co się Cejrowski nazywa. Bez niego nadal bym się zalewał tanią herbatą w torebkach. Ale ciesze się, że Ci smakuje ;)”
No mam dodatkowy rytualik dzienny, przez co mi sie doba znowu trochę skrociła.
“Btw2: Artur, weź ty się nie baw w jakieś kolektywne książki blogerskie. Napisałeś ponad 100 tekstów, o każdym aspekcie życia w społeczeństwie. Z tego byś zrobił książkę. Polskiej prawicy potrzebny jest traktat na miarę ,,Myśli nowoczesnego Polaka”, a nie kolejne dzieło zbiorowe, w którym autorzy ,,się pięknie różnią”. A błazeństwa Korwina nie każdemu dopowiadają.
Opublikuj sam siebie, wrzuć do sklepów netowych, a my – internauci zrobimy takiego flejma że egzemplarze rozejdą się jak ciepłe bułeczki.”
Nie da rady. Wyreserczowałem kupe niesamowitych textów, ktore ludzie napisali i których nie chce plagiatować. Po co? To perelki sa. Ja sie biedze nad tym, by to jakos spiąć klamra do kupy. Brakuje mi na to czasu troche, ale spoko. Plery rypia mnie coraz bardziej i lada moment mnie pokroją i mam miesiąc w wyrku jak w banku po operacji. I to jest ten czas, który sobie poświece na dokończenie.
Artur M. Nicpoń -- 22.02.2008 - 18:20