“największe, możliwe ze jedyne zastrzezenia, mam do tego wychowywania obywateli w ramach wspólnego paradygmatu, ktorym mailaby być wiara katolicka.
ja rozumiem, ze większosc obywatekli kraju by się z tym zgodziła, ale ja akurat jestem republikaninem i rozdzial kosciola od panstwa do dla mnie rzecz podstawowa.”
Zobacz, czym skutkuje ten rozdzial kościoła od panstwa. Np. we Francji. To skutek jest. Bo przecież JAKIŚ paradygmat byc musi. Jak w miejsce spójnego, uświeconego tradycja, wypracowanego przez stulecia katolicyzmu wstawili sobie “neutralność światopoglądową” czyli cos, czego nie bylo, nie ma i nie będzie, to doszli do absurdów.
“bo Artek – czy nie jest tak, ze porzadny czlowiek ateista i porzadny czlowiek katolik roznia sie od siebie w sumie tylko Wiara tego drugiego? dlaczego nie wyciągnąc esencji tego, co tworzyc ma wspolny system etyczny, bez podciągania go pod jakąkolwiek religie?”
Ależ ja o tym piszę. Przestrzeń publiczna jest zagospodarowana (u Napoleona) przez religie Stanu. Oznacza to tylko tyle, ze jest wyznaczony pewien horyzont. Przestrzeń, gdzie sie nie kradnie i to wynika nie z prawa, a z czegoś więcej. Gdzie sie szanuje ojca i matke swoją i to nie jest nakaz prawny, ale Zwyczaj. Itd. Bo zobacz, w dalszym artykule jest, że wszystkie religie inne sa wolne. Ja ateizm podciagam tez pod religie. Smutna bo smutna, ale jednak. I proszę bardzo- bądź sobie ateistą. Bądź sobie ZuluGula, jak chcesz. Praktykuj. Ale nie naruszaj Ładu. Bo jakis Ład byc musi zawsze. Ład ufundowany na “prawach czlowieka” albo innym bzdecie wlaśnie przerabiamy. I wiekszości średnio on się zaczyna podobac.
“jak to mówił Bocheński – ludzie wiedzą, co jest DOBRE. jest to DOBRE i tyle – tak jak żółte jest żółte. Więc ten paradygmat to może być wspólny system etyczny oparty na tym, co DOBRE. A w drugiej kolejności: wszystkie wyzanania (i brak wyznania) sa wolne i publiczne…”
Nie zgodzę się. Skąds ludzie jednak musza wiedzieć co jest tym Dobrym. Zobacz, Ruskim na 70 lat zwinęli cerkiew i zobacz jaki tam sracz mają. Wiedza co jest Dobre tak sami z siebie? Goldinga “Władce much” czytales pewnie. No to zobacz, co sie dzieje z ludźmi, jak im nagle się zwędzi drogowskaz i puści na żywioł.
“W sumie, to ja sie w ogole zastanawiam nad pulapkami, jakie wprowadza “wychowywanie obywatela”. Bo o ile w kwesti budowy drog, policji czy wojska, ochrony srodowiska, sądów i administracji (ktora trzeba by pilnowac – bo ona w opisywaną przez Lorenzo hedre biurokracji sie zmienia) nie widze zagrożen ideologią, to przy “wychowywaniu obywateli” juz tak. i panstwo z zarzadcy stanie sie nadzorca. nadzorca mysli i idei.”
Masz racje i jej nie masz. Bo jasne, istnieje ryzyko, że to będzie nie wychowanie, ale tresura obywateli. No ale patrz co jest dziś. Niby mamy liberalna demokracje i co, nie ma tresury? Nie jaraj fajek bo to smierć. Zapinaj pasy. Etc. Wladza, jaka by nie była ZAWSZE będzie ludzi w jakiś sposób starać sie kształtować. Wredna wladza, której nogi wyrastaja z totalniackiego myslenia, będzie ludzi tresowac. Wladza dobra, będzie wychowywać. Ale zobacz, co ja o tym wychowaniu pisze- polityka historyczna, kulturalna. Ja nie mówię o czyms takim, jak drukowanie pierdół na paczkach ze szlugami.
I zwróć uwage na to, co jest największą słabościa liberalnego myślenia- atomizacja. I masz w Polsce 38 milionów ludzi, każdy niby ma prawo glosu. Ale nie dysponują ci ludzie żadna siła, by na władzy wymoc cokolwiek. I władza robi sobie z tymi ludzmi co jej się żywnie podoba. Nie ma realnych wspólnot. Jest rozbicie naturalnych struktur. Każdy jest sam sobie. Więc w razie Niemca staje face to face przed biurokracja i generalnie moze tej biurokracji skoczyc.
Wychowanie obywateli rozumiem w ten sposób, że ludzie sie organizują. Wokół wspólnej pamięci, wspólnych symboli, wspólnej historii i wspólnego widzenia świata. I, wbrew pozorom, dobrej władzy powinno na tym zalezeć. Byt dobrej władzy jest uzalezniony od tego wychowania. Bo niewychowani obywatele wpadaja szybko w łapy lewaków albo innostrancow, którzy przed wychowywaniem obywateli sie nie wzdragają.
“ale po prawdzie: nie mam dobrego alternatywnego pomyslu, jak uniknac tego zagrożenia i jednoczesnie nie doprowadzic do zatomizowania spoleczenstwa i utraty wiezi. w sumie: zlego pomyslu tez nie mam. ;-)”
Bo nie ma takiego jakiegos patentu, który by nam gwarantowal po wprowadzeniu wieczne szczęście i pomyślnośc.
To jest wszystko strasznie dynamiczny układ. Tu wszystko pływa i się zmienia. Permanentna fluktuacja.
Tym bardziej trzeba wychowywać.
Griszeq
“największe, możliwe ze jedyne zastrzezenia, mam do tego wychowywania obywateli w ramach wspólnego paradygmatu, ktorym mailaby być wiara katolicka.
ja rozumiem, ze większosc obywatekli kraju by się z tym zgodziła, ale ja akurat jestem republikaninem i rozdzial kosciola od panstwa do dla mnie rzecz podstawowa.”
Zobacz, czym skutkuje ten rozdzial kościoła od panstwa. Np. we Francji. To skutek jest. Bo przecież JAKIŚ paradygmat byc musi. Jak w miejsce spójnego, uświeconego tradycja, wypracowanego przez stulecia katolicyzmu wstawili sobie “neutralność światopoglądową” czyli cos, czego nie bylo, nie ma i nie będzie, to doszli do absurdów.
“bo Artek – czy nie jest tak, ze porzadny czlowiek ateista i porzadny czlowiek katolik roznia sie od siebie w sumie tylko Wiara tego drugiego? dlaczego nie wyciągnąc esencji tego, co tworzyc ma wspolny system etyczny, bez podciągania go pod jakąkolwiek religie?”
Ależ ja o tym piszę. Przestrzeń publiczna jest zagospodarowana (u Napoleona) przez religie Stanu. Oznacza to tylko tyle, ze jest wyznaczony pewien horyzont. Przestrzeń, gdzie sie nie kradnie i to wynika nie z prawa, a z czegoś więcej. Gdzie sie szanuje ojca i matke swoją i to nie jest nakaz prawny, ale Zwyczaj. Itd. Bo zobacz, w dalszym artykule jest, że wszystkie religie inne sa wolne. Ja ateizm podciagam tez pod religie. Smutna bo smutna, ale jednak. I proszę bardzo- bądź sobie ateistą. Bądź sobie ZuluGula, jak chcesz. Praktykuj. Ale nie naruszaj Ładu. Bo jakis Ład byc musi zawsze. Ład ufundowany na “prawach czlowieka” albo innym bzdecie wlaśnie przerabiamy. I wiekszości średnio on się zaczyna podobac.
“jak to mówił Bocheński – ludzie wiedzą, co jest DOBRE. jest to DOBRE i tyle – tak jak żółte jest żółte. Więc ten paradygmat to może być wspólny system etyczny oparty na tym, co DOBRE. A w drugiej kolejności: wszystkie wyzanania (i brak wyznania) sa wolne i publiczne…”
Nie zgodzę się. Skąds ludzie jednak musza wiedzieć co jest tym Dobrym. Zobacz, Ruskim na 70 lat zwinęli cerkiew i zobacz jaki tam sracz mają. Wiedza co jest Dobre tak sami z siebie? Goldinga “Władce much” czytales pewnie. No to zobacz, co sie dzieje z ludźmi, jak im nagle się zwędzi drogowskaz i puści na żywioł.
“W sumie, to ja sie w ogole zastanawiam nad pulapkami, jakie wprowadza “wychowywanie obywatela”. Bo o ile w kwesti budowy drog, policji czy wojska, ochrony srodowiska, sądów i administracji (ktora trzeba by pilnowac – bo ona w opisywaną przez Lorenzo hedre biurokracji sie zmienia) nie widze zagrożen ideologią, to przy “wychowywaniu obywateli” juz tak. i panstwo z zarzadcy stanie sie nadzorca. nadzorca mysli i idei.”
Masz racje i jej nie masz. Bo jasne, istnieje ryzyko, że to będzie nie wychowanie, ale tresura obywateli. No ale patrz co jest dziś. Niby mamy liberalna demokracje i co, nie ma tresury? Nie jaraj fajek bo to smierć. Zapinaj pasy. Etc. Wladza, jaka by nie była ZAWSZE będzie ludzi w jakiś sposób starać sie kształtować. Wredna wladza, której nogi wyrastaja z totalniackiego myslenia, będzie ludzi tresowac. Wladza dobra, będzie wychowywać. Ale zobacz, co ja o tym wychowaniu pisze- polityka historyczna, kulturalna. Ja nie mówię o czyms takim, jak drukowanie pierdół na paczkach ze szlugami.
I zwróć uwage na to, co jest największą słabościa liberalnego myślenia- atomizacja. I masz w Polsce 38 milionów ludzi, każdy niby ma prawo glosu. Ale nie dysponują ci ludzie żadna siła, by na władzy wymoc cokolwiek. I władza robi sobie z tymi ludzmi co jej się żywnie podoba. Nie ma realnych wspólnot. Jest rozbicie naturalnych struktur. Każdy jest sam sobie. Więc w razie Niemca staje face to face przed biurokracja i generalnie moze tej biurokracji skoczyc.
Wychowanie obywateli rozumiem w ten sposób, że ludzie sie organizują. Wokół wspólnej pamięci, wspólnych symboli, wspólnej historii i wspólnego widzenia świata. I, wbrew pozorom, dobrej władzy powinno na tym zalezeć. Byt dobrej władzy jest uzalezniony od tego wychowania. Bo niewychowani obywatele wpadaja szybko w łapy lewaków albo innostrancow, którzy przed wychowywaniem obywateli sie nie wzdragają.
“ale po prawdzie: nie mam dobrego alternatywnego pomyslu, jak uniknac tego zagrożenia i jednoczesnie nie doprowadzic do zatomizowania spoleczenstwa i utraty wiezi. w sumie: zlego pomyslu tez nie mam. ;-)”
Bo nie ma takiego jakiegos patentu, który by nam gwarantowal po wprowadzeniu wieczne szczęście i pomyślnośc.
Artur M. Nicpoń -- 20.02.2008 - 16:59To jest wszystko strasznie dynamiczny układ. Tu wszystko pływa i się zmienia. Permanentna fluktuacja.
Tym bardziej trzeba wychowywać.