Nie mówiłem o deficycie budżetowym to są odrębne sprawy
Oczywiście, że nie mówisz o deficycie budżetowym. To zrozumiałe. Bo lekko, łatwo i przyjemnie jest pieprzyć o państwie opiekuńczym, ale trudno jest zmierzyć się z faktami. A fakty są takie, że państwo opiekuńcze jest zadłużone po uszy. Fakty są takie, że państwo opiekuńcze robi w chuja swoich obywateli, w biały dzień. No bo jak to jest? Jest Polska zadłużona po uszy czy nie jest? Mamy co roku legalny deficyt budżetowy czy nie mamy? I kto do tego doprowadził (czy może co) – państwo opiekuńcze czy wolny rynek?
Fakty są takie, że Ty tylko piszesz, że państwo powinno ludzi kroić na takie i takie cele. A jak Ci pokazać, czym to się kończy, to piszesz, że deficyt budżetowy to odrębna sprawa. No więc z czego ten deficyt się bierze? Spróbuj prowadzić swoje finanse tak, jak swoje finanse prowadzi państwo. Sorry, Futrzak, ale tracimy czas. W każdym razie ja tracę.
>Futrzak
Nie mówiłem o deficycie budżetowym to są odrębne sprawy
Oczywiście, że nie mówisz o deficycie budżetowym. To zrozumiałe. Bo lekko, łatwo i przyjemnie jest pieprzyć o państwie opiekuńczym, ale trudno jest zmierzyć się z faktami. A fakty są takie, że państwo opiekuńcze jest zadłużone po uszy. Fakty są takie, że państwo opiekuńcze robi w chuja swoich obywateli, w biały dzień. No bo jak to jest? Jest Polska zadłużona po uszy czy nie jest? Mamy co roku legalny deficyt budżetowy czy nie mamy? I kto do tego doprowadził (czy może co) – państwo opiekuńcze czy wolny rynek?
Fakty są takie, że Ty tylko piszesz, że państwo powinno ludzi kroić na takie i takie cele. A jak Ci pokazać, czym to się kończy, to piszesz, że deficyt budżetowy to odrębna sprawa. No więc z czego ten deficyt się bierze? Spróbuj prowadzić swoje finanse tak, jak swoje finanse prowadzi państwo. Sorry, Futrzak, ale tracimy czas. W każdym razie ja tracę.
Pozdro.
wyrus -- 21.02.2008 - 14:28