“Jeszcze do Prawa Trwania. Odpuść, jako i ja odpuszczam. To było tylko dla pokazania możliwości odrębnego sposobu myślenia. To nie jest istotne przy rozważania różnych koncepcji.”
No co ty z tym odpuszczaniem? Nie ma co odpuszczać, bo nic nie jest ciśnięte na siłe. Gadamy sobie spokojnie.
“Co do roli KK. Tu się w pełni zgadzamy. Zauważ, że Griszeq ma w zasadzie taki sam pogląd. Tyle, że mu sie troche majta. Bo albo korzenie chrzescijańskie, albo judaistyczne. Razem to misz masz, który się gryzie. I nawet nie chrześcijańskie po wsiem, bo prawosławie też jest trochę inne. Dlatego ja odwołuję się do personalizmu chrześcijańskiego, który najpełniej przedstawiony jest w KK. I jak ten personalizm pogodzić z judaistyczna gromadnością, to nie wiem.”
No zgoda pełna. Moze to jest, to moje niezrozumienie z Griszeqiem, stad, że ja się źle objasnilem. Ująłes to znacznie lepiej. Choc i ten personalizm to nie wszystko. Bo tu chodzi także o to, co Griszeqowi napisalem, zeby pedaly swoich parad równości nie porównywaly z procesja Bożego Ciala. Pomijam róznice skali. Ale wiesz o co chodzi.
“Co do KK. Owszem ta rola, ale nie decyzyjna, bo zbyt łatwo o pokusy. A i KK to nie monolit tam też są opcje negatywne. Niemniej jako strażnik zasad – jak najbardziej.
Piszę o tym bo jeszcze wspominam eksperyment z Akcją Katolicką, którą “załatwily” czynniki kościelne od wewnątrz.
Natomiast poszukiwań w tym kierunku jak najbardziej trzeba. Podobne sugestie miał Emisariusz IVRP w S24.”
Oczywista sprawa. KK jako arbiter poza systemem władzy. Nie o to chodzi, żeby klechy mogły decydowac o tym, co kto komu etc., tylko zeby nadawały ton. Chocby i przez to, że ci wierni gromadza sie wokół KK i to jest jakiś konkretny elektorat, jakas konkretna siła. To jest dobry mechanizm równoważenia samowoli władzy. No ale dzis KK z niego nie korzysta. Moim zdaniem jeszcze nie czas. Ale skorzysta juz niedlugo.
“Co do przewidywania rozwoju sytuacji. Tu masz rację. KK ma tu duże osiągnięcia. Zastanawiam się nad źródłami inspiracji. A byłem np. przeciwnikiem wejścia do UE. JPII w zasadzie nakazał integrację. Zacząłem analizować. I wyszło, że jakbyśmy nie weszli to nasze wojska w sile kilku dywizji byłyby w Iranie. Nakaz zapobiegł temu. Opcja wojny przegrywa, ale jest jeszcze bardzo silna.
Jeśli chodzi o organizacje społeczeństwa. Tu bliski jestem poglądom Igły co do służby zdrowia i podobnych. Ale o tym napiszę chyba osobne notki.”
Moim zdaniem jestes tu w błedzie- opcja wojny wlasnie biega wokół ringu w ramach rozgrzewki.
KJWojtas
“Jeszcze do Prawa Trwania. Odpuść, jako i ja odpuszczam. To było tylko dla pokazania możliwości odrębnego sposobu myślenia. To nie jest istotne przy rozważania różnych koncepcji.”
No co ty z tym odpuszczaniem? Nie ma co odpuszczać, bo nic nie jest ciśnięte na siłe. Gadamy sobie spokojnie.
“Co do roli KK. Tu się w pełni zgadzamy. Zauważ, że Griszeq ma w zasadzie taki sam pogląd. Tyle, że mu sie troche majta. Bo albo korzenie chrzescijańskie, albo judaistyczne. Razem to misz masz, który się gryzie. I nawet nie chrześcijańskie po wsiem, bo prawosławie też jest trochę inne. Dlatego ja odwołuję się do personalizmu chrześcijańskiego, który najpełniej przedstawiony jest w KK. I jak ten personalizm pogodzić z judaistyczna gromadnością, to nie wiem.”
No zgoda pełna. Moze to jest, to moje niezrozumienie z Griszeqiem, stad, że ja się źle objasnilem. Ująłes to znacznie lepiej. Choc i ten personalizm to nie wszystko. Bo tu chodzi także o to, co Griszeqowi napisalem, zeby pedaly swoich parad równości nie porównywaly z procesja Bożego Ciala. Pomijam róznice skali. Ale wiesz o co chodzi.
“Co do KK. Owszem ta rola, ale nie decyzyjna, bo zbyt łatwo o pokusy. A i KK to nie monolit tam też są opcje negatywne. Niemniej jako strażnik zasad – jak najbardziej.
Piszę o tym bo jeszcze wspominam eksperyment z Akcją Katolicką, którą “załatwily” czynniki kościelne od wewnątrz.
Natomiast poszukiwań w tym kierunku jak najbardziej trzeba. Podobne sugestie miał Emisariusz IVRP w S24.”
Oczywista sprawa. KK jako arbiter poza systemem władzy. Nie o to chodzi, żeby klechy mogły decydowac o tym, co kto komu etc., tylko zeby nadawały ton. Chocby i przez to, że ci wierni gromadza sie wokół KK i to jest jakiś konkretny elektorat, jakas konkretna siła. To jest dobry mechanizm równoważenia samowoli władzy. No ale dzis KK z niego nie korzysta. Moim zdaniem jeszcze nie czas. Ale skorzysta juz niedlugo.
“Co do przewidywania rozwoju sytuacji. Tu masz rację. KK ma tu duże osiągnięcia. Zastanawiam się nad źródłami inspiracji. A byłem np. przeciwnikiem wejścia do UE. JPII w zasadzie nakazał integrację. Zacząłem analizować. I wyszło, że jakbyśmy nie weszli to nasze wojska w sile kilku dywizji byłyby w Iranie. Nakaz zapobiegł temu. Opcja wojny przegrywa, ale jest jeszcze bardzo silna.
Jeśli chodzi o organizacje społeczeństwa. Tu bliski jestem poglądom Igły co do służby zdrowia i podobnych. Ale o tym napiszę chyba osobne notki.”
Moim zdaniem jestes tu w błedzie- opcja wojny wlasnie biega wokół ringu w ramach rozgrzewki.
Artur M. Nicpoń -- 21.02.2008 - 18:22