i cały pałac znaczeń obraca się w pył – jakby był mirażem.
Buduj więc może na doświadczeniu. Rozmowa dopiero się zaczyna – no mam nadzieję. I coś sobie poustalamy, doprecyzujemy…
Ale dziękuję za ten komentarz.
Miałem na myśli taki oto proces:
Jeżeli jestem np. Katolikiem i Kościół mi każe wierzyć w dogmat o Trójcy Świętej, to odrzucenie tego dogmatu, takie stanowcze jakby był bajką, wypycha mnie poza wspólnotę wiernych. No trzeba być konsekwentnym. Co mogę więc uczynić jako katolik: 1) uznać, że tak jest i już, to tajemnica bez znaczenia dla mojego życia – i to jest postawa większości; lub 2) przeniknąć wgłąb tej tajemnicy dogmatu poprzez modlitwę i kontemplację, poszukać tego Boga, który istnieje w Trzech Osobach – to już prawie mistyka, która przenika przez skorupę dogmatu do programu wenątrz.
Budujesz, budujesz na słowach - jedno niewłaściwe słowo....
i cały pałac znaczeń obraca się w pył – jakby był mirażem.
Buduj więc może na doświadczeniu. Rozmowa dopiero się zaczyna – no mam nadzieję. I coś sobie poustalamy, doprecyzujemy…
Ale dziękuję za ten komentarz.
Miałem na myśli taki oto proces:
Jeżeli jestem np. Katolikiem i Kościół mi każe wierzyć w dogmat o Trójcy Świętej, to odrzucenie tego dogmatu, takie stanowcze jakby był bajką, wypycha mnie poza wspólnotę wiernych. No trzeba być konsekwentnym. Co mogę więc uczynić jako katolik: 1) uznać, że tak jest i już, to tajemnica bez znaczenia dla mojego życia – i to jest postawa większości; lub 2) przeniknąć wgłąb tej tajemnicy dogmatu poprzez modlitwę i kontemplację, poszukać tego Boga, który istnieje w Trzech Osobach – to już prawie mistyka, która przenika przez skorupę dogmatu do programu wenątrz.
pozdrawiam
Synergie -- 27.11.2009 - 13:09