Wydaje się, że jakiś dogmat antydogmatyzmu jako leku na wszelkie zło, zawładnął częścią Twoich zdolności do myślenia racjonalnego.
I otrzymałem odpowiedź.
Pudło! Gigantyczna wtopa, proszę Synergie.
Moje myślenie racjonalne ma się całkiem nieźle; ja nie uciekam w “logikę paradoksową” dla obrony dogmatów, które uznaję za słuszne. :)
Mam też swoje dogmaty. Ot, np. takie, że Bóg istnieje, Chrystus i Budda byli wspaniałymi Nauczycielami a esencja ich nauk zawiera się w “nie zabijaj, nie kradnij i szanuj każde stworzenie”. Amen.
To optymistyczna odpowiedź, radosna. Cóż, człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi. Zaprzeczyłaś mojemu podejrzeniu i ja się z tego zaprzeczenia cieszę.
Dowiedziałem się przy okazji, że masz swoje dogmaty – są one nawet całkiem piękne. Najważniejsze, że są Twoje i jesteś tego świadoma.
Teraz ja czemuś zaprzeczę: otóż, nie uciekam w logikę paradoksową, raczej w nią od czasu do czasu wpadam. I tu jest maleńka różnica. Maleńka jak paciorek różańca. Ja też borykam się z wieżą Babel słów, języków, symboli. Nie zawsze udaje mi się w prostych słowach przekazać moje doświadczenia i intuicyjne wglądy. A to za mało wiedzy, a to wkradnie się jakieś rozproszenie wewnętrzne lub zewnętrzne pomiędzy umysł a język. Pracuję w warunkach polowych – z doskoku i dość spontanicznie.
Uczę się jednak, wciąż uczę – no przynajmniej mam taką nadzieję.
Magia. Miałem odpowiedzieć jeszcze na to.
Otóz napisałem.
Wydaje się, że jakiś dogmat antydogmatyzmu jako leku na wszelkie zło, zawładnął częścią Twoich zdolności do myślenia racjonalnego.
I otrzymałem odpowiedź.
Pudło! Gigantyczna wtopa, proszę Synergie.
Moje myślenie racjonalne ma się całkiem nieźle; ja nie uciekam w “logikę paradoksową” dla obrony dogmatów, które uznaję za słuszne. :)
Mam też swoje dogmaty. Ot, np. takie, że Bóg istnieje, Chrystus i Budda byli wspaniałymi Nauczycielami a esencja ich nauk zawiera się w “nie zabijaj, nie kradnij i szanuj każde stworzenie”. Amen.
To optymistyczna odpowiedź, radosna. Cóż, człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi. Zaprzeczyłaś mojemu podejrzeniu i ja się z tego zaprzeczenia cieszę.
Dowiedziałem się przy okazji, że masz swoje dogmaty – są one nawet całkiem piękne. Najważniejsze, że są Twoje i jesteś tego świadoma.
Teraz ja czemuś zaprzeczę: otóż, nie uciekam w logikę paradoksową, raczej w nią od czasu do czasu wpadam. I tu jest maleńka różnica. Maleńka jak paciorek różańca. Ja też borykam się z wieżą Babel słów, języków, symboli. Nie zawsze udaje mi się w prostych słowach przekazać moje doświadczenia i intuicyjne wglądy. A to za mało wiedzy, a to wkradnie się jakieś rozproszenie wewnętrzne lub zewnętrzne pomiędzy umysł a język. Pracuję w warunkach polowych – z doskoku i dość spontanicznie.
Uczę się jednak, wciąż uczę – no przynajmniej mam taką nadzieję.
pozdrawiam
Synergie -- 01.12.2009 - 21:27