Objawiona przez Boga Mojżeszowi. Mojżesz przez czterdzieści lat wędrówki przez pustynię starał się wpoić to prawo swoim współplemieńcom – zresztą z różnym i nie uwieńczonym w pełni sukcesem skutkiem. I tak aż do współczesnych czasów.
Tak, obecnie żyjemy w epoce postmodernistycznego relatywizmu. Bełkot i pomieszanie języków – istna aksjologiczna wieża Babel. Wydaje mi się, i to jest takie myślenie optymistyczne, w schyłkowej fazie tej epoki.
Widzę rysujące się na horyzncie przełomy i koniec postmodernizmu jako kierunku wewnętrznie sprzecznego. Co na to miejsce?
Mam nadzieję, że powrót do filozofii wieczystej, której źródła tryskają w mistyce i filozofii róznych kultur i religii na przestrzeni dziejów bardzo obficie, a ostanio są dodatkowo zasilane przez psychologię duchową (transpersonalną) i niektore interpretacje najnowszych odkryć fizyki. Powrót, lecz bardzo nowoczesny i ugruntowany w nowożytnej wiedzy.
O wartościach musimy dziś myśleć holistycznie i ekologicznie, w kategoriach dobra wspólnego. Nie zmienia to jednak tej fundamentalnej prawdy, że punktem odniesienia w naszej ziemskiej wędrówce wciąż powinien być stary, dobry Dekalog. Wolno go interpretować, wolno się nim inspirować.
Co do azymutu i kierunku – zgoda. Celem powinna być miłość, wolność pokój – środkiem do celu brak przemocy i współpraca. Cele są szlachetne, wciąż te same, bo łaskawie się nie zmieniają od czasów starożytnych podobnie jak człowiek, który nie odmienił swego serca od czasów Adama i Ewy oraz Abrahama. Wciąż poddaje się pokusom, wciąż bładzi, wciąż oskarża bliźnich a siebie usprawiedliwia, wciąż w szponach gniewu, żądż, nienawiści, pychy i ignoracji wykazuje skłonność do czynienia zła.
poldek34 Dekalog to raczej tablica prawa naturalnego
Objawiona przez Boga Mojżeszowi. Mojżesz przez czterdzieści lat wędrówki przez pustynię starał się wpoić to prawo swoim współplemieńcom – zresztą z różnym i nie uwieńczonym w pełni sukcesem skutkiem. I tak aż do współczesnych czasów.
Tak, obecnie żyjemy w epoce postmodernistycznego relatywizmu. Bełkot i pomieszanie języków – istna aksjologiczna wieża Babel. Wydaje mi się, i to jest takie myślenie optymistyczne, w schyłkowej fazie tej epoki.
Widzę rysujące się na horyzncie przełomy i koniec postmodernizmu jako kierunku wewnętrznie sprzecznego. Co na to miejsce?
Mam nadzieję, że powrót do filozofii wieczystej, której źródła tryskają w mistyce i filozofii róznych kultur i religii na przestrzeni dziejów bardzo obficie, a ostanio są dodatkowo zasilane przez psychologię duchową (transpersonalną) i niektore interpretacje najnowszych odkryć fizyki. Powrót, lecz bardzo nowoczesny i ugruntowany w nowożytnej wiedzy.
O wartościach musimy dziś myśleć holistycznie i ekologicznie, w kategoriach dobra wspólnego. Nie zmienia to jednak tej fundamentalnej prawdy, że punktem odniesienia w naszej ziemskiej wędrówce wciąż powinien być stary, dobry Dekalog. Wolno go interpretować, wolno się nim inspirować.
Co do azymutu i kierunku – zgoda. Celem powinna być miłość, wolność pokój – środkiem do celu brak przemocy i współpraca. Cele są szlachetne, wciąż te same, bo łaskawie się nie zmieniają od czasów starożytnych podobnie jak człowiek, który nie odmienił swego serca od czasów Adama i Ewy oraz Abrahama. Wciąż poddaje się pokusom, wciąż bładzi, wciąż oskarża bliźnich a siebie usprawiedliwia, wciąż w szponach gniewu, żądż, nienawiści, pychy i ignoracji wykazuje skłonność do czynienia zła.
Tak w skrócie.
pozdrawiam
Synergie -- 28.11.2009 - 15:00