I tak oto zupełnie miło nam się rozmawia. Pomimo różnic – jak w rodzinie. Piszesz bowiem o tych, do których Ewangelia o Jezusie nie dotarła:
. Myślę, że dla nich też Bóg przygotował jakąś ścieżkę zbawienia. Przychodzi mi na myśl cytat ze śpiewu aniołów nad grotą betlejemską: Chwała Bogu na wysokościach i pokój ludziom dobrej woli…..
Pozostaje problem buddystów, którzy w sporej większości słyszeli (tak jest we współczesnym świecie globalnej wioski) o Ewangelii i o Jezusie Chrystusie. Ale wolą zawierzyć Buddzie, który nie mówi o Bogu, lecz o Dharmie, Oświeceniu, Pustce i Formie, O cierpieniu i ścieżkach wyzwolenia z cierpienia, o współczuciu…Ale rozumiem, że jako ludzie dobrej woli, nie muszą się na zapas martwić o zbawienie.
Co oznacza dobra wola, to już osobne zagadnienie. Z grubsza pewnie to: nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe.
Tym, którzy nie są dobrej woli nie zegnie się “kolano” gdyż będą chcieli się zapaść pod ziemię w momencie powtórnego przyjścia Chrystusa lub powtórzą swoje „nie” po raz kolejny. Więc jeśli ktoś nie odrzuca Jezusa i jest dobrej woli… – brzmi to bardzo obiecująco. :-))))
Ten fragment w ramce powyżej jest natomiast dla mnie niejasny. Poprosiłbym o doprecyzowanie. Powtórne przyjście Chrystusa będzie miało charakter ziemski i historyczny, czy kosmiczny i pozaczasowy? Jeżeli tylko ziemski, to co z duszami, które znajdą się w tym konkretnym momencie historycznym w czyścu i piekle? Piekło jest wieczne, czyściec konieczny dla oczyszczenia z grzechów pomniejszych i przejściowy, życie na ziemi kruche, gdyż przemija i trudne, gdyż wystawione na miriady pokus. Są to pytania nie bez kozery tu stawiane.
Nie rozumiem też sformułowania: powtórzą swoje nie po raz kolejny. Teologowie chrześcijańscy odrzucają reinkarnację, więc musiałoby to dotyczyć dusz w czyścu (i ewentualnie w piekle). Czyli powtórne przyjście Chrystusa miałoby charakter historyczny i pozahistoryczny, w pewnym więc sensie ponadczasowy, czy tak? Trudno wyobrazić sobie bowiem, że w czyściec jest urządzony na wzór ziemski i toczy się w nim jakaś historia.
Czyściec służy do oczyszczenia duszy aż będzie znów mogła stać się czystą iskierką Boga, zjednoczoną z Nim w pełni Miłości.
Piszesz o tym pięknie w takich oto słowach:
Mówiąc kategoriami miłości czyściec jest dla człowieka który nie wydoskonalił się w miłości.
By w następnym zdaniu dodać kolejny warunek tego doskonalenia w czyścu:
Umarł w stanie łaski uświęcającej ale nie kochał Boga całym swoim sercem, swoim umysłem, całą swoją wolą.
Więc tu poproszę o kolejne wyjaśnienie: co to z punktu widzenia teologii katolickiej znaczy – umarł w stanie łaski uświęcającej?
Czy znaczy to dokładnie:
Tylko jeden grzech nie może zostać odpuszczony…. przeciw Duchowi Świętemu…
Jeżeli przeciw Duchowi Świętemu grzeszy człowiek (jak piszesz) nieposłuszny Bogu, zbuntowany i porażony pychą, to niewielkie szanse na zbawienie mają ateiści. Odrzucają Boga. Trochę niejasno rysuje się znów perspektywa zbawienia wiernych, którzy wierzą wprawdzie w Allacha, lecz odrzucają koncepcję Trójcy Świętej. Podobnie Zydzi, że o innych nie wspomnę.
Poniższe zdania też wymagają rozjaśnienia światłem precyzyjnej logiki.
Jest to uczynienie z siebie arbitra co jest złem i dobrem a nie wg Boga. Z tej perspektywy wychodząc mamy odpowiedź na temat piekła. Jeśli ktoś w tym grzechu ma zamiar tkwić – ma taką możliwość ale i rodzi to daleko idące konsekwencje. Skazuje się sam na piekło i wyłączenie.
Bo co jest dobrem a co złem według Boga? Tylko Biblia i Kościół katolicki przynoszą odpowiedź na to pytanie, czy może odpowiedzi znajdują się również pośród natury, filozofii i sztuki, w świętych księgach innych religii?. Czyż nie cały kosmos jest wielkim Objawieniem woli bożej?
„Dopóki nie staniecie się jak dzieci nie wejdziecie do Królestwa Bożego..”. To bardzo głębokie zdanie. Mówiące o tym, że człowiek przez świadomy grzech przestaje być synem a staje się „bogiem”, chcąc sobie uzurpować władzę Boga. Na tym polega grzech przeciw Duchowi świętemu.
Tak, bardzo głębokie. Ja je interpretuję prosto: bądź niewinny i czysty jak dziecko, idź za Jezusem, naśladuj Go i nawiąż osobisty kontakt ze swoim Ojcem w Niebie, który jest twoim Bogiem a Duch Święty na Ciebie zstąpi jak na uczniów Chrystusa. I właśnie to ma się wypełnić. I właśnie w to trzeba uwierzyć. Tam, gdzie zstępuje Duch Święty zaczyna się wspólnota – a zaczynać ma się już na ziemi, a nie dopiero w Krolestwie Niebieskim.
Człowiek jest wybrany ponad wszystkie stworzenia: jest synem/córką jako wyjatkowe stworzenie, może spożywać Ciało Jezusa…
Święto Bożego Ciała w Kościele katolickim i Eucharystia mają głęboki sens mistyczny. Czy Ciałem Chrystusa jest tylko biały opłatek przyjmowany z rąk kapłana katolickiego?
Pozostałe pytania i odpowiedzi zadam później, jeżeli nasza rozmowa tu pod tą notką będzie przez Ciebie kontynuowna?
Poldek 34. Ścieżki zbawienia!
I tak oto zupełnie miło nam się rozmawia. Pomimo różnic – jak w rodzinie. Piszesz bowiem o tych, do których Ewangelia o Jezusie nie dotarła:
. Myślę, że dla nich też Bóg przygotował jakąś ścieżkę zbawienia. Przychodzi mi na myśl cytat ze śpiewu aniołów nad grotą betlejemską:
Chwała Bogu na wysokościach i pokój ludziom dobrej woli…..
Pozostaje problem buddystów, którzy w sporej większości słyszeli (tak jest we współczesnym świecie globalnej wioski) o Ewangelii i o Jezusie Chrystusie. Ale wolą zawierzyć Buddzie, który nie mówi o Bogu, lecz o Dharmie, Oświeceniu, Pustce i Formie, O cierpieniu i ścieżkach wyzwolenia z cierpienia, o współczuciu…Ale rozumiem, że jako ludzie dobrej woli, nie muszą się na zapas martwić o zbawienie.
Co oznacza dobra wola, to już osobne zagadnienie. Z grubsza pewnie to: nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe.
Tym, którzy nie są dobrej woli nie zegnie się “kolano” gdyż będą chcieli się zapaść pod ziemię w momencie powtórnego przyjścia Chrystusa lub powtórzą swoje „nie” po raz kolejny. Więc jeśli ktoś nie odrzuca Jezusa i jest dobrej woli… – brzmi to bardzo obiecująco. :-))))
Ten fragment w ramce powyżej jest natomiast dla mnie niejasny. Poprosiłbym o doprecyzowanie. Powtórne przyjście Chrystusa będzie miało charakter ziemski i historyczny, czy kosmiczny i pozaczasowy? Jeżeli tylko ziemski, to co z duszami, które znajdą się w tym konkretnym momencie historycznym w czyścu i piekle? Piekło jest wieczne, czyściec konieczny dla oczyszczenia z grzechów pomniejszych i przejściowy, życie na ziemi kruche, gdyż przemija i trudne, gdyż wystawione na miriady pokus. Są to pytania nie bez kozery tu stawiane.
Nie rozumiem też sformułowania: powtórzą swoje nie po raz kolejny. Teologowie chrześcijańscy odrzucają reinkarnację, więc musiałoby to dotyczyć dusz w czyścu (i ewentualnie w piekle). Czyli powtórne przyjście Chrystusa miałoby charakter historyczny i pozahistoryczny, w pewnym więc sensie ponadczasowy, czy tak? Trudno wyobrazić sobie bowiem, że w czyściec jest urządzony na wzór ziemski i toczy się w nim jakaś historia.
Czyściec służy do oczyszczenia duszy aż będzie znów mogła stać się czystą iskierką Boga, zjednoczoną z Nim w pełni Miłości.
Piszesz o tym pięknie w takich oto słowach:
Mówiąc kategoriami miłości czyściec jest dla człowieka który nie wydoskonalił się w miłości.
By w następnym zdaniu dodać kolejny warunek tego doskonalenia w czyścu:
Umarł w stanie łaski uświęcającej ale nie kochał Boga całym swoim sercem, swoim umysłem, całą swoją wolą.
Więc tu poproszę o kolejne wyjaśnienie: co to z punktu widzenia teologii katolickiej znaczy – umarł w stanie łaski uświęcającej?
Czy znaczy to dokładnie:
Tylko jeden grzech nie może zostać odpuszczony…. przeciw Duchowi Świętemu…
Jeżeli przeciw Duchowi Świętemu grzeszy człowiek (jak piszesz) nieposłuszny Bogu, zbuntowany i porażony pychą, to niewielkie szanse na zbawienie mają ateiści. Odrzucają Boga. Trochę niejasno rysuje się znów perspektywa zbawienia wiernych, którzy wierzą wprawdzie w Allacha, lecz odrzucają koncepcję Trójcy Świętej. Podobnie Zydzi, że o innych nie wspomnę.
Poniższe zdania też wymagają rozjaśnienia światłem precyzyjnej logiki.
Jest to uczynienie z siebie arbitra co jest złem i dobrem a nie wg Boga. Z tej perspektywy wychodząc mamy odpowiedź na temat piekła. Jeśli ktoś w tym grzechu ma zamiar tkwić – ma taką możliwość ale i rodzi to daleko idące konsekwencje. Skazuje się sam na piekło i wyłączenie.
Bo co jest dobrem a co złem według Boga? Tylko Biblia i Kościół katolicki przynoszą odpowiedź na to pytanie, czy może odpowiedzi znajdują się również pośród natury, filozofii i sztuki, w świętych księgach innych religii?. Czyż nie cały kosmos jest wielkim Objawieniem woli bożej?
„Dopóki nie staniecie się jak dzieci nie wejdziecie do Królestwa Bożego..”. To bardzo głębokie zdanie. Mówiące o tym, że człowiek przez świadomy grzech przestaje być synem a staje się „bogiem”, chcąc sobie uzurpować władzę Boga. Na tym polega grzech przeciw Duchowi świętemu.
Tak, bardzo głębokie. Ja je interpretuję prosto: bądź niewinny i czysty jak dziecko, idź za Jezusem, naśladuj Go i nawiąż osobisty kontakt ze swoim Ojcem w Niebie, który jest twoim Bogiem a Duch Święty na Ciebie zstąpi jak na uczniów Chrystusa. I właśnie to ma się wypełnić. I właśnie w to trzeba uwierzyć. Tam, gdzie zstępuje Duch Święty zaczyna się wspólnota – a zaczynać ma się już na ziemi, a nie dopiero w Krolestwie Niebieskim.
Człowiek jest wybrany ponad wszystkie stworzenia: jest synem/córką jako wyjatkowe stworzenie, może spożywać Ciało Jezusa…
Święto Bożego Ciała w Kościele katolickim i Eucharystia mają głęboki sens mistyczny. Czy Ciałem Chrystusa jest tylko biały opłatek przyjmowany z rąk kapłana katolickiego?
Pozostałe pytania i odpowiedzi zadam później, jeżeli nasza rozmowa tu pod tą notką będzie przez Ciebie kontynuowna?
pozdrawiam