Nie pasuje mi to. Nigdy nie pasowało.
Cierpię chyba na wrodzoną antyautorytetową sztywność karku. :)
Pozdrawiam odmeldowując się do zajęć w podgrupach domowych.
Miałem i ja taką antyautorytetową sztywność karku dla despotycznie debilastych przełożonych w korparacji i jednocześnie dziwną łagodność dla moich podwładnych. Dawało to świetne rezultaty, gdyż ludzie pracowali w tych zespołach, którymi zarządzałem bardzo efektywnie i chyba (jakby) bezstresowo. Ja płaciłem oczywiście sporą cenę.
Dziś te doświadczenia zawodowe porzuciłem i nie chcę wracać do tego. Antyaurytetowe nastawienie pozostało, ale w karku nie ma już tej cholernej sztywności.
To tak pokrótce. Chyba Cię rozumiem.
Z życzeniami, by zajęcia domowe w podgrupach dawały sporo radości (lub przynajmniej odrobinę)
Magia Ładnie napisane
Nie pasuje mi to. Nigdy nie pasowało.
Cierpię chyba na wrodzoną antyautorytetową sztywność karku. :)
Pozdrawiam odmeldowując się do zajęć w podgrupach domowych.
Miałem i ja taką antyautorytetową sztywność karku dla despotycznie debilastych przełożonych w korparacji i jednocześnie dziwną łagodność dla moich podwładnych. Dawało to świetne rezultaty, gdyż ludzie pracowali w tych zespołach, którymi zarządzałem bardzo efektywnie i chyba (jakby) bezstresowo. Ja płaciłem oczywiście sporą cenę.
Dziś te doświadczenia zawodowe porzuciłem i nie chcę wracać do tego. Antyaurytetowe nastawienie pozostało, ale w karku nie ma już tej cholernej sztywności.
To tak pokrótce. Chyba Cię rozumiem.
Z życzeniami, by zajęcia domowe w podgrupach dawały sporo radości (lub przynajmniej odrobinę)
pozdrawiam
Synergie -- 05.12.2009 - 22:09