Jeżeli będziesz czytać jeszcze moje teksty i rozmowy pod nimi, co krok natrafisz na wypowiedzi, które nie będą logicznie pasować do siebie. Taki styl rozmawiania jest moim świadomym wyborem. Posiadłem umiejętność posługiwania się klasyczną logiką, lecz nie zawsze się chcę nią posługiwać. Sięgam do logiki paradoksowej. Tak, zręby takiej logiki powstają. Bo są frazy petyckie oraz wypowiedzi mistyków, sufich, mistrzów zen, ktore z punktu widzenia logiki formalnej są co najwyżej stekiem bzdur.
to coś pięknego. :) Jak bum cyk cyk trochę tekstów sufickich, biblijnych, mistrzów zen i takich tam poczytałam i nigdzie nie znalazłam w nich “logiki paradoksowej”. Tym bardziej będę śledzić Twoje “wypowiedzi, które nie będą logicznie pasować do siebie.”
:D
Nie musisz też aż tak bardzo oponować przeciwko “wykluczeniu”. To znany i dość powszechny mechanizm obronny, czy cóś. “Religia” dogmatyzmu zna wiele takich przypadków – sławnych und uznanych. Kiedyś bronili się w ten sposób uczeni, którzy uważali (jak większość, z której nie chcieli być wykluczeni), że Ziemia jest płaska. :)
Kwestia następna: dogmaty religijne występują w każdej religii, nawet w buddyzmie.
Za to zdanie “rozjedzie” Cię Gretchen, jeśli zechce. :) Nie jestem specjalistką ale na mój rozum buddyzm jest jedyną “religią” pozbawioną dogmatów. W buddyzmie wszystko płynie, a każda Droga może być dobra.
Twój “przypadek” jest niezwykle ciekawy, dla mnie, jako zjawisko blogowe. Dlatego, że między wierszami o zaprzeczaniu dogmatom próbujesz wprowadzać własny dogmatyzm.
Ty nie piszesz: myślę, że, wydaje mi się, IMO, itp. Ty WIESZ i na swój sposób ewangelizujesz. I robisz to sprytnie (Poldek ucz się! :), bo np. w jednym zdaniu piszesz w pierwszej osobie (podkreśliłam co nieco):
Np. Dogmat o Trójcy Świętej jest dla mnie niezwykle płodnym źródłem mistycznych doświadczeń.
by już w następnym podać receptę bardziej ogólną:
Kontemplując tajemnicę Boga w Trzech Osobach boskich, można dotknąć wielu aspektów pogłębionego rozumienia Miłości.
Tak też można. :)
Zrozum tylko jedno. Na Magię nie działają “uduchowione” i jednocześnie wewnętrznie sprzeczne kawałki. Nawet jeśli nazwiesz je “logiką paradoksową”. :)
Jedno mogę obiecać: będę przyglądać się temu co piszesz z wielkim zainteresowaniem.
Synergie
No, to zaczęła się jazda! :)
Twoje zdania:
Jeżeli będziesz czytać jeszcze moje teksty i rozmowy pod nimi, co krok natrafisz na wypowiedzi, które nie będą logicznie pasować do siebie. Taki styl rozmawiania jest moim świadomym wyborem. Posiadłem umiejętność posługiwania się klasyczną logiką, lecz nie zawsze się chcę nią posługiwać. Sięgam do logiki paradoksowej. Tak, zręby takiej logiki powstają. Bo są frazy petyckie oraz wypowiedzi mistyków, sufich, mistrzów zen, ktore z punktu widzenia logiki formalnej są co najwyżej stekiem bzdur.
to coś pięknego. :) Jak bum cyk cyk trochę tekstów sufickich, biblijnych, mistrzów zen i takich tam poczytałam i nigdzie nie znalazłam w nich “logiki paradoksowej”. Tym bardziej będę śledzić Twoje “wypowiedzi, które nie będą logicznie pasować do siebie.”
:D
Nie musisz też aż tak bardzo oponować przeciwko “wykluczeniu”. To znany i dość powszechny mechanizm obronny, czy cóś. “Religia” dogmatyzmu zna wiele takich przypadków – sławnych und uznanych. Kiedyś bronili się w ten sposób uczeni, którzy uważali (jak większość, z której nie chcieli być wykluczeni), że Ziemia jest płaska. :)
Kwestia następna: dogmaty religijne występują w każdej religii, nawet w buddyzmie.
Za to zdanie “rozjedzie” Cię Gretchen, jeśli zechce. :) Nie jestem specjalistką ale na mój rozum buddyzm jest jedyną “religią” pozbawioną dogmatów. W buddyzmie wszystko płynie, a każda Droga może być dobra.
Twój “przypadek” jest niezwykle ciekawy, dla mnie, jako zjawisko blogowe. Dlatego, że między wierszami o zaprzeczaniu dogmatom próbujesz wprowadzać własny dogmatyzm.
Ty nie piszesz: myślę, że, wydaje mi się, IMO, itp. Ty WIESZ i na swój sposób ewangelizujesz. I robisz to sprytnie (Poldek ucz się! :), bo np. w jednym zdaniu piszesz w pierwszej osobie (podkreśliłam co nieco):
Np. Dogmat o Trójcy Świętej jest dla mnie niezwykle płodnym źródłem mistycznych doświadczeń.
by już w następnym podać receptę bardziej ogólną:
Kontemplując tajemnicę Boga w Trzech Osobach boskich, można dotknąć wielu aspektów pogłębionego rozumienia Miłości.
Tak też można. :)
Zrozum tylko jedno. Na Magię nie działają “uduchowione” i jednocześnie wewnętrznie sprzeczne kawałki. Nawet jeśli nazwiesz je “logiką paradoksową”. :)
Jedno mogę obiecać: będę przyglądać się temu co piszesz z wielkim zainteresowaniem.
Z życzeniami zdrowia dla Ciebie i Żony.
Magia -- 30.11.2009 - 19:38