Wiem. Znam te cytowane z Ewangelii słowa, znam też inne – z Apokalipsy św. Jana.
Metafory i alegorie tych słów doczekały się wielu interpretacji teologicznych w późniejszych wiekach. Kościół jedne uznawał za herezje, inne zatwierdzał mocą swojego Apostolskiego Urzędu. M.in orzekając na podstawie tych słów kilka dogmatów.
Widzę, tu odnoszę się do naszego wcześniejszego watku dyskusji na ten temat, jedną sprzeczność. Jeżeli przyjście Chrystusa nastąpi w czasie historycznym, to wprawdzie może mieć wymiar kosmiczny, ale wątpię by było ostateczne w skali Kosmosu. Może być ostateczne dla tej części Kośmosu, który wyrasta z ziemi, z ludzkiej historii i dialogu, ktory rozpoczyna się pomiędzy człowiekiem i Bogiem Objawienia gdzieś w Raju, i trwa przez Abrahama, Mojżesza, Izaaka, by dopełnić się w Jezusie Chrystusie.
A po tym dopełnieniu, które swój finał miało w Zmartwychwstaniu, nadal trwa w niedopełnieniu i niedoskonałości uczniów Jezusa Chrystusa.
Warto się nad tymi wszystkimi wizjami nowego nieba i ziemi jeszcze raz zastanowić. Po XX wiekach zmieniła się bowiem dość radykalnie wiedza o wszechświecie i widać gołym okiem, że symbole pasterskie i związane obrazem Kosmosu, gdzie Ziemia była Centrum, wokół niej krążyło słońce i księżyc, a na firnamencie wisiały sobie gwiazdy są nieadekwatne. Nie da się opisać w tym paradygmacie (i wychodząc od takiego światopoglądu) tego, co faktycznie się zdarzy.
serdecznie pozdrawiam
PS. W tym miejscu przerywam pisanie, bo nade mną stoi żona i musimy pojechać do szpitala. Po powrocie odniosę się do pozostałych kwestii.
Poldek 34. Historyczne i kosmiczne przyjście Chrystusa
Wiem. Znam te cytowane z Ewangelii słowa, znam też inne – z Apokalipsy św. Jana.
Metafory i alegorie tych słów doczekały się wielu interpretacji teologicznych w późniejszych wiekach. Kościół jedne uznawał za herezje, inne zatwierdzał mocą swojego Apostolskiego Urzędu. M.in orzekając na podstawie tych słów kilka dogmatów.
Widzę, tu odnoszę się do naszego wcześniejszego watku dyskusji na ten temat, jedną sprzeczność. Jeżeli przyjście Chrystusa nastąpi w czasie historycznym, to wprawdzie może mieć wymiar kosmiczny, ale wątpię by było ostateczne w skali Kosmosu. Może być ostateczne dla tej części Kośmosu, który wyrasta z ziemi, z ludzkiej historii i dialogu, ktory rozpoczyna się pomiędzy człowiekiem i Bogiem Objawienia gdzieś w Raju, i trwa przez Abrahama, Mojżesza, Izaaka, by dopełnić się w Jezusie Chrystusie.
A po tym dopełnieniu, które swój finał miało w Zmartwychwstaniu, nadal trwa w niedopełnieniu i niedoskonałości uczniów Jezusa Chrystusa.
Warto się nad tymi wszystkimi wizjami nowego nieba i ziemi jeszcze raz zastanowić. Po XX wiekach zmieniła się bowiem dość radykalnie wiedza o wszechświecie i widać gołym okiem, że symbole pasterskie i związane obrazem Kosmosu, gdzie Ziemia była Centrum, wokół niej krążyło słońce i księżyc, a na firnamencie wisiały sobie gwiazdy są nieadekwatne. Nie da się opisać w tym paradygmacie (i wychodząc od takiego światopoglądu) tego, co faktycznie się zdarzy.
serdecznie pozdrawiam
PS. W tym miejscu przerywam pisanie, bo nade mną stoi żona i musimy pojechać do szpitala. Po powrocie odniosę się do pozostałych kwestii.
Synergie -- 04.12.2009 - 19:41