Czasami też wpadam w rózne miejsca i czuję się jak śliwka w kompocie. Pino mnie wprowadziła w dobry nastrój, więc nic mnie z tego stanu nie rozbudzi przez najbliższą noc.
Łaska jest uśmiechem Boga. Umysł musi się uśmiechać od wewnątrz, żeby się wyprostować. Nie widzę innej drogi w tej mgle. Bez łaski nie da rady nic zrobić – można jeno puszczać bańki mydlanej iluzji w teatrze cieni. Łasce trzeba jednak trochę pomóc: oczyścić umysł z sadzy, coby nie bujał się w zaczadzeniu grzechem. Lustro trzeba polerować, by nie było ani czarne, ani nazbyt różowe.
Czuwaniema tak się uczujnić, żeby stać się przytomnością każdej chwili. Do tego potrzebne są również ćwiczenia duchowe – modlitwa i kontemplacja (medytacja). Również podczas róznych aktywności i podczas snu. Gdy podczas snu dopływamy do brzegu przytomności może pojawić się m.in śnienie jasne – to taki rodzaj snu, podczas którego utrzymujemy samoświadomość.
Obrazy Świata, których nie dajesz sobie wmówić, są równie obecne, jak te, które widzisz. Praca w korporacji, gdzie obowiązuje kodeks etyczny pracownika, może przez jakiś czas dawać zadowolenie. Doświadczenie i obserwacja mnie uczy, że – wcześniej czy później – zderzymy się ze ścianą matriksu, którą korporacja stworzyła dla swoich pracowników, żeby wykrzesać z nich dodatkową motywację do realizacji planów i celów sprzedażówych. Zysk jest bowiem nadrzędnym priorytetem, a nie etyka. Dlatego warto mieć mały dystans do siebie i czasami zerknąć na zewnątrz, poza mury korporacji. Co ona takiego dobrego robi dla świata? No, tylko po to, żeby wiedzieć.
Jesteś osobą samoświadomą, która ma swoje wzorce duchowe w Jezusie Chrystusie – tu jest ster Twojego życia. Lecz nie każdy ma taki ster a korporacja zazwyczaj chciałaby uzyskać swoją nadsterowność nad całym życiem swojego pracownika – wchłonąć go, przetrawić i wypluć, gdy przestanie spełniać pokładane oczekiwania. Wypluć jako zbędny balast poza burtę statku, którym ktoś inny steruje. Widziałem to wielokrotnie – od wewnątrz i z zewnątrz, więc raczej wiem, co piszę.
Medialna demokracja staje się takim sympatycznym mechanizmem dodatkowej kontroli nad pracownikiem i obywatelem. Sympatycznym, gdyż w oparach przyjemności zabija się zdolność do krytycznego myślenia i refleksji nad własnym życiem. Tak skonstruowano człowieka, że gdy jest mu dobrze, chce przylgnąć do tego dobra. A gdy jest przyjemnie, lgnięcie rośnie i przeobraża się niepostrzeżenie w samoprzywiązanie.
Poldek 34. A to miło, że wpadłeś...
Czasami też wpadam w rózne miejsca i czuję się jak śliwka w kompocie. Pino mnie wprowadziła w dobry nastrój, więc nic mnie z tego stanu nie rozbudzi przez najbliższą noc.
Łaska jest uśmiechem Boga. Umysł musi się uśmiechać od wewnątrz, żeby się wyprostować. Nie widzę innej drogi w tej mgle. Bez łaski nie da rady nic zrobić – można jeno puszczać bańki mydlanej iluzji w teatrze cieni. Łasce trzeba jednak trochę pomóc: oczyścić umysł z sadzy, coby nie bujał się w zaczadzeniu grzechem. Lustro trzeba polerować, by nie było ani czarne, ani nazbyt różowe.
Czuwaniema tak się uczujnić, żeby stać się przytomnością każdej chwili. Do tego potrzebne są również ćwiczenia duchowe – modlitwa i kontemplacja (medytacja). Również podczas róznych aktywności i podczas snu. Gdy podczas snu dopływamy do brzegu przytomności może pojawić się m.in śnienie jasne – to taki rodzaj snu, podczas którego utrzymujemy samoświadomość.
Obrazy Świata, których nie dajesz sobie wmówić, są równie obecne, jak te, które widzisz. Praca w korporacji, gdzie obowiązuje kodeks etyczny pracownika, może przez jakiś czas dawać zadowolenie. Doświadczenie i obserwacja mnie uczy, że – wcześniej czy później – zderzymy się ze ścianą matriksu, którą korporacja stworzyła dla swoich pracowników, żeby wykrzesać z nich dodatkową motywację do realizacji planów i celów sprzedażówych. Zysk jest bowiem nadrzędnym priorytetem, a nie etyka. Dlatego warto mieć mały dystans do siebie i czasami zerknąć na zewnątrz, poza mury korporacji. Co ona takiego dobrego robi dla świata? No, tylko po to, żeby wiedzieć.
Jesteś osobą samoświadomą, która ma swoje wzorce duchowe w Jezusie Chrystusie – tu jest ster Twojego życia. Lecz nie każdy ma taki ster a korporacja zazwyczaj chciałaby uzyskać swoją nadsterowność nad całym życiem swojego pracownika – wchłonąć go, przetrawić i wypluć, gdy przestanie spełniać pokładane oczekiwania. Wypluć jako zbędny balast poza burtę statku, którym ktoś inny steruje. Widziałem to wielokrotnie – od wewnątrz i z zewnątrz, więc raczej wiem, co piszę.
Medialna demokracja staje się takim sympatycznym mechanizmem dodatkowej kontroli nad pracownikiem i obywatelem. Sympatycznym, gdyż w oparach przyjemności zabija się zdolność do krytycznego myślenia i refleksji nad własnym życiem. Tak skonstruowano człowieka, że gdy jest mu dobrze, chce przylgnąć do tego dobra. A gdy jest przyjemnie, lgnięcie rośnie i przeobraża się niepostrzeżenie w samoprzywiązanie.
serdecznie pozdrawiam
Synergie -- 07.12.2009 - 21:01