Tylko jak długo? Ile razy? I czy z czyśca można pójść do piekła?
Pisaliśmy już o tym. Podobnie jak raz można żyć na ziemi, raz umrzeć, raz trafic do czyśćca a potem do nieba.. . Innej kolei losu nie ma. Jeśli ktoś umarł w grzechu śmiertelnym – a więc świadomie i dobrowolnie odrzucił Boga nie ma po co iść do czyśćca. Nie ma grzechu wg niego więc z czego ma się oczyszczać.. ? Idzie więc do “swojego nieba” które nazywamy piekłem.
Nie ma wolności bez miłości. Oto moja odpowiedź.
Piękne stwierdzenie. Św. Jan pisze: Bóg jest Milością, kto trwa w milości w Bogu mieszka a Bóg z niem. Czy mogę zatem napisać niema wolności bez Boga?
Bez miłości wolność przekształca się w zniewolenie.
Mogę napisać: bez Boga wolność przekształca się w zniewolenie.. ? Itp.. .
Możliwość wyboru to jeszcze nie wolność, możliwość wyboru zawsze jest uwikłana w różne zależności, co oczywiście nie usprawiedliwia złych wyborów, ale łagodzi skłonność do osądzania drugiego człowieka.
Jezus mówi nie sądźcie a nie będziecie sądzeni, a więc zastrzega sądy dla tego Który zna myśli i tajniki serca.. .
Co do Ewangelii niewiele widzę tam straszenia, więcej pozytywnych przykładów życia bez grzechu. Nic nie poradzę, że to widzę. Gdy pierwszy raz przeczytałem Ewangelię i porównałem ją z nauczaniem mojego Proboszcza, który przygotowywał nas linijką walącą po łapach do I Komunii, pomyślałem sobie krótko: dlaczego on tak kłamie, dlaczego? Uderzyła mnie, obywatela z umysłem dziecka, kosmiczna rozbieżność pomiędzy tym, co wyczytałem z Ewangelii i słyszałem od Proboszcza. Tu miłość i przebaczenie, a na salce katechetycznaj – grzech i piekło.
W Ewangelii proboszcza nie ma.. . W Ewangelii pisze o uczonych w Piśmie groby poboelane, dlaczego nie może się to odnosić do proboszcza który daje świadectwo odwrotne niż Ewangelia. I proboszcz potępiony być może. Jezus mówił “wielu pierwszych będzie ostatnimi..”. Czy to nie pasuje do tych którzy i uczeni w Piśmie są i proboszczami.. i szarymi Katolikami jak ja… ? Ewangelia jest radykalna. Domaga się radykalizmu. Czy to nie koresponduje z tym co cytowałem wczesniej: sługa który wiedział jaka jest wola Pana a nic nie przygotował otrzyma surową chłostę – to o tych najbliżej Ewangelii ale nie żyjący nią... .
Z ziarenek rosną drzewa, które rodzą owoce a w owocach kolejne ziarenka. To cykl natury i Ducha, który naturę przenika. Ziarenko gorczycy ma wielką wiarę, skoro wyrasta z niego wielkie drzewo. Podobnie powinien myśleć i działać człowiek, z mocą wiary. Tkwienie w zewnętrznych rytach religijnych, choćby i najpiękniejszych to zbyt mało, żeby przemienić serce na tyle, żeby chciało z siebie wypuścić korzenie w glebę Ducha i gałęzie z pnia miłości – z taką wiarą jak czyni to maleńkie ziarenko gorczycy.
Mowa o ziarenkach prawdy ma swój kontekst. A polega on na tym, ze Jezus jest pełnia Objawienia do której Bóg przygotowywał czas i jego miejsce. Skąd wiemy, że pełnią? Z Biblii, która mówi. nie dano ludziom innego imienia pod słońcem w którym byliby zbawieni.. .”. Chodzi o Jezusa.
Ja to widzę tak(te ziarenka). Wyobraź sobie, że Jezus i Jego Kościół to rzeka przepływająca przez świat. Z tej rzeki dołączają się małe, mniejsze, trochę większe strumyki, potoki, itp. I ziarenkami porozrzucanymi są właśnie te malutki potoki dopływające do rzeki głównej. Łączność z rzeką główną jest kryterium czy mamy do czynienia z ‘ziarenkiem” czy nie. Mówisz o ziarenkach, że z nich rosną drzewa. Ładne porównanie. Jednak po samym ziarenku nie jesteś określić jakie drzewo z niego wyrośnie.
Dobre drzewo wyrośnie z tego które jest połączone z “rzeką”. To jest kryterium ziarna o którym mówi Kościół.
Pełnię Objawienia Chrystusa można przyjąć przede wszystkim i dopiero w doświadczeniu zwyczajnego życia – na poziomie niedualnej świadomości. Cała reszta jest dodatkiem, być może koniecznym, ale tylko dodatkiem.
No pewnie, że tak. Przecież wiara bez uczynków martwa jest. Wiec to w szarym życiu wykuwa się wiara, jak i moc. A moc doskonali się w słabości – powie św.Paweł.
Owo w słabości mi się podoba. A myślę, że jest to owo doświadczenie słabości z którego doskonali się moc. A więc doświadczenie o którym piszesz. Orędzie Jezusa trafia tam gdzie jest grzech. Tam potrzebna jest łaska. Jezus mówi: “NIe przyszedłem do sprawiedliwych ale powołać grzeszników. Łaska, pełnia Jezusa jasnieje u tego który rozpoznaje swój grzech, obmywa swoją duszę we krwi Baranka i jaśnieje Jego blaskiem. Jeśli ktoś twierdzi, że jest święty.. – nie potrzebuje Jezusa i Objawienia – nie zakosztuje też pełni objawienia.A więc dla wszystkich nas jest zaadresowana pełnia objawienia. Warunek: rozpoznać swój grzech i w to miejsce wpuścić moc zmartwychwstałego która zastępuje słabość.
Ci trafiający do piekła nie mają “grzechów”. Idą więc do nieba dla ludzi “bez grzechów”. Jeśli tam sami doskonali bez grzechów to piekło jest pełne bogów – jest samo w sobie zbiorek sprzecznych ze sobą istot. Na tym polega piekło. Sami skłóceni z sobą bogowie. Niebo jest zaś miejscem pokornego Boga i wywyższonego człowieka.
Jeśli taki zamysł jest Boga by się poniżyć a wywyższyć człowieka, to i stąd taka wściekłość szatana widoczna w świecie w którym zyjemy. Gdyż ma mało czasu i chce zgubić człowieka z czystej zazdrości by nie został wywyższony i nie stał się kimś więcej niż... szatani.
Serdecznie pozdrawiam.
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Synergie
Tylko jak długo? Ile razy? I czy z czyśca można pójść do piekła?
Pisaliśmy już o tym. Podobnie jak raz można żyć na ziemi, raz umrzeć, raz trafic do czyśćca a potem do nieba.. . Innej kolei losu nie ma. Jeśli ktoś umarł w grzechu śmiertelnym – a więc świadomie i dobrowolnie odrzucił Boga nie ma po co iść do czyśćca. Nie ma grzechu wg niego więc z czego ma się oczyszczać.. ? Idzie więc do “swojego nieba” które nazywamy piekłem.
Nie ma wolności bez miłości. Oto moja odpowiedź.
Piękne stwierdzenie. Św. Jan pisze: Bóg jest Milością, kto trwa w milości w Bogu mieszka a Bóg z niem. Czy mogę zatem napisać niema wolności bez Boga?
Bez miłości wolność przekształca się w zniewolenie.
Mogę napisać: bez Boga wolność przekształca się w zniewolenie.. ? Itp.. .
Możliwość wyboru to jeszcze nie wolność, możliwość wyboru zawsze jest uwikłana w różne zależności, co oczywiście nie usprawiedliwia złych wyborów, ale łagodzi skłonność do osądzania drugiego człowieka.
Jezus mówi nie sądźcie a nie będziecie sądzeni, a więc zastrzega sądy dla tego Który zna myśli i tajniki serca.. .
Co do Ewangelii niewiele widzę tam straszenia, więcej pozytywnych przykładów życia bez grzechu. Nic nie poradzę, że to widzę. Gdy pierwszy raz przeczytałem Ewangelię i porównałem ją z nauczaniem mojego Proboszcza, który przygotowywał nas linijką walącą po łapach do I Komunii, pomyślałem sobie krótko: dlaczego on tak kłamie, dlaczego? Uderzyła mnie, obywatela z umysłem dziecka, kosmiczna rozbieżność pomiędzy tym, co wyczytałem z Ewangelii i słyszałem od Proboszcza. Tu miłość i przebaczenie, a na salce katechetycznaj – grzech i piekło.
W Ewangelii proboszcza nie ma.. . W Ewangelii pisze o uczonych w Piśmie groby poboelane, dlaczego nie może się to odnosić do proboszcza który daje świadectwo odwrotne niż Ewangelia. I proboszcz potępiony być może. Jezus mówił “wielu pierwszych będzie ostatnimi..”. Czy to nie pasuje do tych którzy i uczeni w Piśmie są i proboszczami.. i szarymi Katolikami jak ja… ? Ewangelia jest radykalna. Domaga się radykalizmu. Czy to nie koresponduje z tym co cytowałem wczesniej: sługa który wiedział jaka jest wola Pana a nic nie przygotował otrzyma surową chłostę – to o tych najbliżej Ewangelii ale nie żyjący nią... .
Z ziarenek rosną drzewa, które rodzą owoce a w owocach kolejne ziarenka. To cykl natury i Ducha, który naturę przenika. Ziarenko gorczycy ma wielką wiarę, skoro wyrasta z niego wielkie drzewo. Podobnie powinien myśleć i działać człowiek, z mocą wiary. Tkwienie w zewnętrznych rytach religijnych, choćby i najpiękniejszych to zbyt mało, żeby przemienić serce na tyle, żeby chciało z siebie wypuścić korzenie w glebę Ducha i gałęzie z pnia miłości – z taką wiarą jak czyni to maleńkie ziarenko gorczycy.
Mowa o ziarenkach prawdy ma swój kontekst. A polega on na tym, ze Jezus jest pełnia Objawienia do której Bóg przygotowywał czas i jego miejsce. Skąd wiemy, że pełnią? Z Biblii, która mówi. nie dano ludziom innego imienia pod słońcem w którym byliby zbawieni.. .”. Chodzi o Jezusa.
Ja to widzę tak(te ziarenka). Wyobraź sobie, że Jezus i Jego Kościół to rzeka przepływająca przez świat. Z tej rzeki dołączają się małe, mniejsze, trochę większe strumyki, potoki, itp. I ziarenkami porozrzucanymi są właśnie te malutki potoki dopływające do rzeki głównej. Łączność z rzeką główną jest kryterium czy mamy do czynienia z ‘ziarenkiem” czy nie. Mówisz o ziarenkach, że z nich rosną drzewa. Ładne porównanie. Jednak po samym ziarenku nie jesteś określić jakie drzewo z niego wyrośnie.
Dobre drzewo wyrośnie z tego które jest połączone z “rzeką”. To jest kryterium ziarna o którym mówi Kościół.
Pełnię Objawienia Chrystusa można przyjąć przede wszystkim i dopiero w doświadczeniu zwyczajnego życia – na poziomie niedualnej świadomości. Cała reszta jest dodatkiem, być może koniecznym, ale tylko dodatkiem.
No pewnie, że tak. Przecież wiara bez uczynków martwa jest. Wiec to w szarym życiu wykuwa się wiara, jak i moc. A moc doskonali się w słabości – powie św.Paweł.
Owo w słabości mi się podoba. A myślę, że jest to owo doświadczenie słabości z którego doskonali się moc. A więc doświadczenie o którym piszesz. Orędzie Jezusa trafia tam gdzie jest grzech. Tam potrzebna jest łaska. Jezus mówi: “NIe przyszedłem do sprawiedliwych ale powołać grzeszników. Łaska, pełnia Jezusa jasnieje u tego który rozpoznaje swój grzech, obmywa swoją duszę we krwi Baranka i jaśnieje Jego blaskiem. Jeśli ktoś twierdzi, że jest święty.. – nie potrzebuje Jezusa i Objawienia – nie zakosztuje też pełni objawienia.A więc dla wszystkich nas jest zaadresowana pełnia objawienia. Warunek: rozpoznać swój grzech i w to miejsce wpuścić moc zmartwychwstałego która zastępuje słabość.
Ci trafiający do piekła nie mają “grzechów”. Idą więc do nieba dla ludzi “bez grzechów”. Jeśli tam sami doskonali bez grzechów to piekło jest pełne bogów – jest samo w sobie zbiorek sprzecznych ze sobą istot. Na tym polega piekło. Sami skłóceni z sobą bogowie. Niebo jest zaś miejscem pokornego Boga i wywyższonego człowieka.
Jeśli taki zamysł jest Boga by się poniżyć a wywyższyć człowieka, to i stąd taka wściekłość szatana widoczna w świecie w którym zyjemy. Gdyż ma mało czasu i chce zgubić człowieka z czystej zazdrości by nie został wywyższony i nie stał się kimś więcej niż... szatani.
Serdecznie pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 04.12.2009 - 22:12W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .