Sądzę, że nie, znaczy się nie narazisz. Gdyż są ściezki które do niego prowadzą i wręcz przeciwnie. A prowadzą o tyle, o ile… . No właśnie. Najważniejsze jest to “o ile” i to chciałbym abyś zdefiniował pisząc.. .
Takich definicji nie da się zmajstrować na poczekaniu. Wymaga to dogłębnych studiów porównawczych międzyreligijnych. To mogłobyby być dzieło na całe życie dla wielu wybitnych badaczy religii i duchowości. Cóż, ja, mały robaczek? Nie dam rady przestudiować tych wszystkich mądrych ksiąg.
Dla mnie inny cel jest ważniejszy: chciałbym wydobywać z Ducha te aspekty, które przemawiają przeze mnie w doświadczeniu mojego życia. I w lustrze dialogu widzieć to doświadczenie ponownie.
Staram się nie budować li tylko na hermeneutyce i teologii, lecz przede wszystkim na żywym doświadczeniu. A Słowo w tym wszystkim jest jednym z kluczy do przestrzeni Ducha.
Poldek 34. Wiem, stosy za herezję już nie płoną!
Sądzę, że nie, znaczy się nie narazisz. Gdyż są ściezki które do niego prowadzą i wręcz przeciwnie. A prowadzą o tyle, o ile… . No właśnie. Najważniejsze jest to “o ile” i to chciałbym abyś zdefiniował pisząc.. .
Takich definicji nie da się zmajstrować na poczekaniu. Wymaga to dogłębnych studiów porównawczych międzyreligijnych. To mogłobyby być dzieło na całe życie dla wielu wybitnych badaczy religii i duchowości. Cóż, ja, mały robaczek? Nie dam rady przestudiować tych wszystkich mądrych ksiąg.
Dla mnie inny cel jest ważniejszy: chciałbym wydobywać z Ducha te aspekty, które przemawiają przeze mnie w doświadczeniu mojego życia. I w lustrze dialogu widzieć to doświadczenie ponownie.
Staram się nie budować li tylko na hermeneutyce i teologii, lecz przede wszystkim na żywym doświadczeniu. A Słowo w tym wszystkim jest jednym z kluczy do przestrzeni Ducha.
serdecznie pozdrawiam
Synergie -- 04.12.2009 - 16:50