Autor bardzo pięknie pokazuje jak wszystko się łączy, w jakich miejscach Jezus mógł czerpać z buddyzmu i hinduizmu.
Do tego można się pośmiać, o ile ma się odrobinę dystansu do religii.
Celem zawsze jest wyzwolenie. Budda głosił to samo co Jezus, w odniesieniu do człowieka.
Pozwolę sobie też przywołać rozmowę z jedną balijką z Bali :), która widziała w ich specyficznej odmianie hinduizmu podobieństwo do chrześcijaństwa. To była starsza kobieta, która tak pięknie, fatalną angielszczyzną mówiła o wierze.
Mówię Wam
Przeczytajcie Baranka .
Autor bardzo pięknie pokazuje jak wszystko się łączy, w jakich miejscach Jezus mógł czerpać z buddyzmu i hinduizmu.
Do tego można się pośmiać, o ile ma się odrobinę dystansu do religii.
Celem zawsze jest wyzwolenie. Budda głosił to samo co Jezus, w odniesieniu do człowieka.
Pozwolę sobie też przywołać rozmowę z jedną balijką z Bali :), która widziała w ich specyficznej odmianie hinduizmu podobieństwo do chrześcijaństwa. To była starsza kobieta, która tak pięknie, fatalną angielszczyzną mówiła o wierze.
Gretchen -- 04.12.2009 - 23:25