Rozdzielenie ziarn od plew odbywa się codziennie w nas i na naszych oczach.. . Mówiąc Biblijnie sąd nad złymi dobrymi odbywa się na naszych oczach, sami go dokonujemy na sobie.. .
Ano dokonuje się w naszej codzienności, nawet w każdej chwili, gdy docieramy do bycia samoświadomego. Ale ja widzę to nieco inaczej. Nie chcę być sędzią mojego bliźniego. Nie chcę być nawet sędzią siebie samego. Chcę być przytomny. By widzieć gniew i uwikłania tej chwili. By gniew się spalał w ogniu przytomności, mój gniew – czy muszę dodawać? By nie ropędzać koła karmy i nie osadzać w dolinie mojego sumienia sadzy grzechu i poczucia winy. Nie chcę być ofiarą i chroń mnie dobry Boże, żeby z mojego powodu pojawiały się moje ofiary. Chroń mnie mocno dobry Boże, gdyż sam nie zawsze daję radę. Gdy zamiast gniewu, ignorancji i uwikłania ma swoją czystość i współczucie, to jakbym pił wodę ze źródła prawdy, jakbym sadził ziarna w żyznej glebie umysłu. Wówczas plewy same się spalają. Moje plewy. I nie mam mocy, żeby palić plewy moich bliźnich. Ty spal je dobry Boże. Mnie naucz tylko miłości, żebym umiał widzieć ziarna w źrenicach mich bliźnich. Dać im słowo lub niewielki uczynek, żeby też dostrzegli u siebie te ziarna.
A duch niech mieszka w domu mojego życia, niech mieszka w domu życia bliźnich. Niech nas łączy i pojednuje w Duchu Świętym.
poldek34 A duch mój i mojego bliźniego w domu Ducha Świętego
Rozdzielenie ziarn od plew odbywa się codziennie w nas i na naszych oczach.. . Mówiąc Biblijnie sąd nad złymi dobrymi odbywa się na naszych oczach, sami go dokonujemy na sobie.. .
Ano dokonuje się w naszej codzienności, nawet w każdej chwili, gdy docieramy do bycia samoświadomego. Ale ja widzę to nieco inaczej. Nie chcę być sędzią mojego bliźniego. Nie chcę być nawet sędzią siebie samego. Chcę być przytomny. By widzieć gniew i uwikłania tej chwili. By gniew się spalał w ogniu przytomności, mój gniew – czy muszę dodawać? By nie ropędzać koła karmy i nie osadzać w dolinie mojego sumienia sadzy grzechu i poczucia winy. Nie chcę być ofiarą i chroń mnie dobry Boże, żeby z mojego powodu pojawiały się moje ofiary. Chroń mnie mocno dobry Boże, gdyż sam nie zawsze daję radę. Gdy zamiast gniewu, ignorancji i uwikłania ma swoją czystość i współczucie, to jakbym pił wodę ze źródła prawdy, jakbym sadził ziarna w żyznej glebie umysłu. Wówczas plewy same się spalają. Moje plewy. I nie mam mocy, żeby palić plewy moich bliźnich. Ty spal je dobry Boże. Mnie naucz tylko miłości, żebym umiał widzieć ziarna w źrenicach mich bliźnich. Dać im słowo lub niewielki uczynek, żeby też dostrzegli u siebie te ziarna.
A duch niech mieszka w domu mojego życia, niech mieszka w domu życia bliźnich. Niech nas łączy i pojednuje w Duchu Świętym.
pozdrawiam
Synergie -- 28.11.2009 - 20:51