A ja mówię: wszystko jest już pięknie połączone, a celem naszym jest odkrywanie, jak to wszystko pięknie się połączyło – w harmonii i dysharmonii. Bez humoru i dystansu do samego siebie, jesteśmy jak święte owieczki przywiązane do palika swojej religii. Możemy sobie skubać trawę w okręgu o promieniu maksymalnej długości sznura (łańcucha) u naszej szyi. I liczyć na to, że gdy wyskubiemy już naszą strawę do nagiej ziemi, nadejdzie pasterz i przebije palik w inne miejsce.
Gretchen Baranek i owieczki
Mówię Wam
Przeczytajcie Baranka .
A ja mówię: wszystko jest już pięknie połączone, a celem naszym jest odkrywanie, jak to wszystko pięknie się połączyło – w harmonii i dysharmonii. Bez humoru i dystansu do samego siebie, jesteśmy jak święte owieczki przywiązane do palika swojej religii. Możemy sobie skubać trawę w okręgu o promieniu maksymalnej długości sznura (łańcucha) u naszej szyi. I liczyć na to, że gdy wyskubiemy już naszą strawę do nagiej ziemi, nadejdzie pasterz i przebije palik w inne miejsce.
Analogia chybiona. Ale czy do końca?
pozdrawiam
Synergie -- 05.12.2009 - 10:03