Nie uważasz, że to o czym piszesz byłoby możliwe wtedy gdybyś przeszedł ścieżkę Buddy, Katolika, Mahometanina, itp. a więc dysponował żywym doświadczeniem.
Wystarczy mi ścieżka mojego żywego doświadczenia. I nic więcej nie spotkam na drodze. W tym doświadczeniu mogę się jednak spotkać ze słowem Buddy, Chrystusa, Kriszny, Świętego Jana od Krzyża, Sahn Sa Nima (mistrz zen)...I to słowo trafi do mnie lub nie. Jeżeli trafi, zainicjuje proces przemiany ziarenka w drzewo duchowego wzrostu.
O miłości można sporo głupot powiedzieć, podobnie jak o wolnosci – no to ludzie mówią. Prawdziwa miłość przyśpiesza dojrzewanie świadomości aż może ona, najpierw w rozbłyskach, następnie w każdej chwili, docierać do niedualnego pola boskości. Na poziomie praktyki i zwyczajego życia oznacza to tylko tyle: ja i każda istota jesteśmy połączeni niewidzialnymi więzami jedności. Jesteśmy Jednym, mimo, że różnimy się i tworzymy pozornie rozdzielone światy Osób.
Poldek 34. Nie ma takiej potrzeby.
Nie uważasz, że to o czym piszesz byłoby możliwe wtedy gdybyś przeszedł ścieżkę Buddy, Katolika, Mahometanina, itp. a więc dysponował żywym doświadczeniem.
Wystarczy mi ścieżka mojego żywego doświadczenia. I nic więcej nie spotkam na drodze. W tym doświadczeniu mogę się jednak spotkać ze słowem Buddy, Chrystusa, Kriszny, Świętego Jana od Krzyża, Sahn Sa Nima (mistrz zen)...I to słowo trafi do mnie lub nie. Jeżeli trafi, zainicjuje proces przemiany ziarenka w drzewo duchowego wzrostu.
O miłości można sporo głupot powiedzieć, podobnie jak o wolnosci – no to ludzie mówią. Prawdziwa miłość przyśpiesza dojrzewanie świadomości aż może ona, najpierw w rozbłyskach, następnie w każdej chwili, docierać do niedualnego pola boskości. Na poziomie praktyki i zwyczajego życia oznacza to tylko tyle: ja i każda istota jesteśmy połączeni niewidzialnymi więzami jedności. Jesteśmy Jednym, mimo, że różnimy się i tworzymy pozornie rozdzielone światy Osób.
pozdrawiam
Synergie -- 04.12.2009 - 21:50